Rosyjski opozycjonista wyprowadzony z samolotu. LOT potwierdza. MSZ: "To akcja represyjna"
Polskie Linie Lotnicze LOT potwierdzają, że w poniedziałek podczas kołowania samolotu, który miał odlecieć do Warszawy z lotniska Pułkowo w Petersburgu, doszło do incydentu. Na pokładzie obecny był opozycjonista Andriej Piwowarow. - Musimy spoglądać na to w szerszym kontekście, jako na całościową akcję represyjną wobec środowisk niezależnych przed jesiennymi wyborami do Dumy – mówi Wirtualnej Polsce wiceszef MSZ Marcin Przydacz.
”W trakcie kołowania samolotu kontrola ruchu lotniczego nakazała załodze zawrócenie na stanowisko postojowe. Dowódca samolotu musiał zastosować się do tego polecenia, bowiem znajdował się w rosyjskiej jurysdykcji" - przekazało Wirtualnej Polsce biuro prasowe PLL LOT.
- Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdza fakt zatrzymania samolotu PLL LOT na lotnisku w Petersburgu. Na podstawie informacji przekazanych przez LOT, wiemy, że samolot został zatrzymany po zamknięciu drzwi podczas kołowania. Jako informację podano konieczność wycofania jednego z pasażerów przez rosyjskie służby – mówi WP wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
- Następnie na pokład samolotu weszli przedstawiciele rosyjskich służb granicznych i wyprosili jednego z pasażerów. Jak wiemy zatrzymany to Andriej Piwowarow, działacz organizacji niezależnych – dodaje wiceszef polskiej dyplomacji.
Służby konsularne i prawne MSZ, we współpracy z Urzędem Lotnictwa Cywilnego, będą sprawdzać szczegółowe okoliczności sprawy w tym zgodność działań z międzynarodowym prawem lotniczym. Po tej analizie będzie można podjąć decyzje co do dalszych działań – dodaje wiceminister.
Marcin Przydacz: Akcja represyjna przed jesiennymi wyborami do Dumy
- Musimy spoglądać na to jako na całościową akcję represyjną wobec środowisk niezależnych w kontekście zapowiedzianych na jesień wyborów do Dumy. Kreml chce doprowadzić do zastraszenia i wyeliminowania wszelkich niezależnych organizacji, działaczy społecznych przed zbliżającymi się wyborami. Najbardziej znaną postacią jest Aleksiej Nawalny, ale inni działacze też są poddawani represjom. Na to nie ma i nie powinno być nigdy zgody społeczności międzynarodowej – mówi WP Marcin Przydacz.
- Andriej Piwowarow to działacz Otwartej Rosji, organizacji wcześniej powiązanej z Michaiłem Chodorkowskim, która już w marcu została zamknięta z uwagi na represyjne działania władz w Kremlu. Chodzi o legislację dotyczącą tak zwanych „obcych agentów”. Każda organizacja, która ma powiązania ze środowiskiem międzynarodowym, jest poddawana represjom. Równocześnie mamy informacje w mediach społecznościowych, że trwa przeszukiwanie mieszkań innych niezależnych organizacji m.in. Dmitrija Gudkowa - to niegdysiejszy poseł do Dumy. Przeszukiwane jest również mieszkanie Aleksandra Sołowiowa - to były przewodniczący Otwartej Rosji. Musimy spoglądać na to w szerszym kontekście, jako na całościową akcję represyjną wobec środowisk niezależnych przed jesiennymi wyborami do Dumy – tłumaczy wiceszef MSZ.
Zobacz też: Nowy wariant koronawirusa w Wietnamie. Polak zdradza szczegóły