Rosyjski okręt na Bałtyku. "Zmieniają się zasady gry"
Dziennik "Expressen" poinformował, że u wybrzeży Gotlandii dostrzeżono rosyjski okręt podwodny. - Mimo wojny w Ukrainie, rosyjska marynarka była w stanie zarówno utrzymać dotychczasowy sprzęt, jak i wzbogacić się o nowe nabytki - skomentowała szefowa szwedzkiej marynarki wojennej, kontradmirał Ewa Skoog Haslum.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Według informacji opublikowanych przez dziennik "Expressen", rosyjski okręt podwodny został zaobserwowany przez szwedzką marynarkę wojenną na wodach międzynarodowych u wybrzeży Gotlandii. Jednostce towarzyszyła co najmniej jedna korweta.
Rosyjskie jednostki pojawiły się w pobliżu szwedzkiej wyspy w ramach testów. W obszarze, w którym zaobserwowano jego aktywność, możliwe jest zanurzenie do głębokości nawet 260 metrów.
- Mimo wojny w Ukrainie rosyjska marynarka wojenna była w stanie zarówno utrzymać dotychczasowy sprzęt, jak i wzbogacić się o nowe nabytki - zauważyła szefowa szwedzkiej marynarki wojennej, Ewa Skoog Haslum, cytuje "Expressen".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według kontradmirał, okręty podwodne mają szczególne znaczenie w przypadku działań rozpoznawczych. W ostatnich miesiącach odnotowano wyraźny wzrost aktywności nowych i starszych jednostek Kremla na wodach międzynarodowych. - Świadomość, że w Bałtyku znajduje się wrogi okręt podwodny, oznacza, że zmieniają się zasady gry - zaznacza Skoog Haslum.
Rosjanie podkreślają, że ich jednostki są nieustannie modernizowane.