Rosyjska ropa popłynie do Polski?
Władymir Putin i Aleksander Łukaszenka podczas rozmowy telefonicznej znaleźli rozwiązanie kryzysu wokół dostaw ropy do Europy. Poinformowała o tym służba prasowa prezydenta Białorusi. Na razie nie ma potwierdzenia tych informacji ze strony Rosji.
Oficjalny komunikat, jaki płynie z Kremla mówi, że rzeczywiście obydwaj prezydenci rozmawiali telefonicznie. Rozmowa odbyła się z inicjatywy strony białoruskiej.
Nie uściślono dokładnie, na czym ma polegać kompromis. Strona białoruska podała jedynie, że pozwoli on wyjść z impasu w kwestii tranzytu ropy rosyjskiej do państw europejskich przez terytorium Białorusi. Premierzy Białorusi i Rosji w ciągu dwóch dni mają opracować „konkretne propozycje dotyczące rozwiązania spornych spraw i przedłożyć je prezydentom do piątku - 12 stycznia.
W przeciwieństwie do komunikatu z Mińska, kremlowski nie mówi o żadnym porozumieniu. Czytamy w nim, że w czasie rozmowy obydwaj prezydenci mówili o gospodarczej współpracy, w tym w dziedzinie energetyki. Główną uwagę zwrócono na problemy z tranzytem przez Białoruś rosyjskiej ropy.
Wcześniej media informowały, że mające się dobyć w Moskwie rozmowy w sprawie rozwiązania kryzysu dostaw ropy przez rurociąg „Przyjaźń" tak na prawdę nie zaczęły się. Strona rosyjska uzależniała rozpoczęcie negocjacji, między innymi, od zniesienia przez Białoruś opłaty za tranzyt rosyjskiej ropy przez jej terytorium.
W Moskwie administracja kremlowska potwierdza, że istotnie doszło do rozmowy telefonicznej Aleksandra Łukaszenki i Władymira Putina. Informuje, że rozmawiali oni na temat problemów z tranzytem rosyjskiej ropy przez terytorium Białorusi. W komunikacie nie ma jednak mowy o osiągnięciu kompromisu.
Włodzimierz Pac, Ernest Zozuń