Rosyjska prasa: Ukraina może ukraść olimpijski ogień
"Ukraina może ukraść olimpijski ogień" -
biją na alarm środowe "Izwiestija", według których "bezprawny
pobór gazu z rosyjskich gazociągów po drodze do Europy postawił
w trudnej sytuacji nie tylko tradycyjnych odbiorców błękitnego
paliwa na Starym Kontynencie, ale także organizatorów Zimowych
Igrzysk Olimpijskich w Turynie".
Moskiewski dziennik zauważa, że "przedstawiciele włoskiego koncernu gazowego ENI oświadczyli, że jeśli w najbliższym czasie mrozy nie osłabną, a dostawy z Rosji nie wrócą do dotychczasowego poziomu, to na Półwyspie Apenińskim może powstać poważny niedobór gazu".
"Zagrożone jest nawet podtrzymanie w roboczym stanie symbolu Olimpiady - znicza głównego stadionu Igrzysk" - podkreślają "Izwiestija".
"57-metrowa futurystyczna wieża, na której 10 lutego podczas uroczystości otwarcia Olimpiady zapłonie ogień, dostarczony z Grecji, uważana jest za jedną z największych atrakcji Igrzysk. Ten oryginalny znicz jest najwyższy w historii olimpiad. Widać go z każdego miejsca Turynu" - pisze gazeta.
Według "Izwiestii", w ciągu 17 dni Igrzysk w konstrukcji tej ma spłonąć 2,8 mln metrów sześciennych gazu ziemnego.
"W warunkach deficytu gazu są to poważne ilości i odbiorcy indywidualni we Włoszech mają duże wątpliwości, czy warto ponosić taką ofiarę w imię pięknej tradycji" - konstatuje dziennik.
"Izwiestija" odnotowują, iż Komitet Organizacyjny Turynu-2006 i spółka Italgaz zapewniają, że sytuacja jest pod kontrolą i że olimpijskiemu zniczowi na razie nic nie zagraża.
Jerzy Malczyk