Rosyjska prasa o inauguracji Donalda Trumpa. "Gniewny ton"?
"Pierwsze kroki i pierwsze schody" - tak "Rossijskaja Gazieta" zatytułowała analizę inauguracyjnego wystąpienia amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa. Dziennik zaznacza, że wystąpienie było ostre, a czasami nawet utrzymane w "gniewnym tonie".
23.01.2017 | aktual.: 23.01.2017 09:36
Według dziennika, eksperci oczekiwali zmiany retoryki, a tymczasem z wystąpienia inauguracyjnego dowiedzieli się, że Trump z kampanii wyborczej to ten sam Trump, który objął urząd prezydenta.
Szef komisji spraw zagranicznych Rady Federacji Konstantin Kosaczow, w rozmowie z dziennikiem podkreślił, że przemówienie nowego gospodarza Białego Domu zrobiło na nim duże wrażenie, ponieważ skierowane było tylko do Amerykanów.
"Jego wyborcy usłyszeli to, na co czekali i nowy lider ma wszelkie szanse, aby rzeczywiście otworzyć nową stronicę w historii Ameryki" - cytuje Kosaczowa "Rossijskaja Gazieta".
Z kolei politolog i deputowany Dumy Państwowej Wiaczesław Nikonow podkreślił, że Trump odciął się od swoich poprzedników i w niezwykle ostrych słowach opisał obecną sytuację Stanów Zjednoczonych.
Obaj komentatorzy jako zaskakujący i zarazem, w ich ocenie wiele mówiący o prezydenturze Trumpa, wskazali fragment wystąpienia, w którym gospodarz Białego Domu zapowiedział koniec waszyngtońskich elit i przekazanie władzy narodowi.
W tekście szczegółowo wyliczono, że przemówienie nowego gospodarza Białego Domu trwało 16 minut i zawierało 1432 słowa.
"Koniec masakrowania Ameryki"
45. prezydent USA Donald Trump rozpoczął urzędowanie w piątek wieczorem czasu lokalnego. Jego inauguracyjne przemówienie było echem haseł z jego kampanii wyborczej.
Świeżo zaprzysiężony prezydent powiedział, że "zabierze władzę z Waszyngtonu" i obiecał "koniec masakrowania Ameryki". Mówił o odbudowie przemysłu, ochronie miejsc pracy i kierowaniu się dewizą "Ameryka przede wszystkim".
- Zbyt długo broniliśmy granic innych krajów, podczas gdy odmawialiśmy obrony naszego - oznajmił Trump. Dodał, że żałuje, iż Ameryka finansuje "armie innych krajów", podczas gdy siły zbrojne USA zostały "w smutny sposób" osłabione; obiecał ochronę amerykańskich granic i to, że od tej pory interesy Ameryki będą zawsze priorytetem Waszyngtonu.
- Wszyscy Amerykanie (...) usłyszcie te słowa: nigdy więcej nie będziecie ignorowani - powiedział Trump, kończąc przemówienie hasłem wyborczym: "Uczynimy Amerykę znowu wielką!".