Owsiannikowa w szpitalu. Trafiła tam z podejrzeniem otrucia
Pojawiły się podejrzenia, że Marina Owsiannikowa, sprzeciwiająca się Władimirowi Putinowi dziennikarka, została otruta we Francji, gdzie obecnie mieszka. Kobieta trafiła do szpitala. Niedawno została skazana na 8,5 lat więzienia za rozpowszechnianie "fałszywych doniesień na temat armii".
14.10.2023 | aktual.: 17.01.2024 18:08
Do nagłego pogorszenia się stanu zdrowia opozycyjnej dziennikarki doszło w czwartek. Jak informuje "Fakt", jeszcze tego samego dnia kobieta trafiła do szpitala z podejrzeniami silnego zatrucia. Sprawa dość szybko się wyjaśniła.
Dziennikarka skazana na więzienie
Na początku października w Moskwie zapadł zaocznie wyrok skazujący Owsiannikową na 8,5 lat pozbawienia wolności za rozpowszechnianie "fałszywych doniesień na temat armii". Kobieta przebywa we Francji, dlatego wyrok nie mógł zostać wykonany. Zwiększało to prawdopodobieństwo, że rosyjskie władze będą próbowały wyegzekwować "sprawiedliwość" w inny sposób.
Następnego dnia, w piątek, okazało się, że stan zdrowia dziennikarki uległ poprawie, dzięki czemu można było odrzucić tezę, że została ona otruta.
"Większość wyników testów jest w porządku. We krwi nie ma żadnych toksycznych substancji. Nie ma mowy o zatruciu" - poinformowała Owsiannikowa w swoich mediach społecznościowych, dodając, że sprawą możliwego zatrucia zajmowała się policja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Owsiannikowa działała przeciwko Putinowi
O dziennikarce zrobiło się głośno na całym świecie, gdy na antenie rosyjskiej telewizji państwowej podczas wieczornych wiadomości stanęła za reporterką, trzymając w rękach transparent z napisem: "Ile jeszcze dzieci musi umrzeć, zanim przestaniecie?".
Otrzymała za to karę finansową w wysokości 30 tys. rubli (ok. 1,3 tys. zł). Ze względu na dość niską kwotę zaczęły krążyć głosy, że cała sytuacja była ustawiona.
Owsiannikowa odeszła z pracy. Deklarowała żal, że tyle lat spędziła w stacji propagującej rosyjskie władze.
W kwietniu 2022 roku podjęła pracę korespondentki niemieckiego dziennika "Welt", a Rosja oskarżyła ją o rozpowszechnianie "fałszywych doniesień na temat armii". Dziennikarka uciekła z aresztu domowego dzięki pomocy organizacji Reporterzy Bez Granic. Razem z córką zamieszkała we Francji.
Zobacz także
Źródło: "Fakt"