Rosyjscy oficerowie staną przed gruzińskim sądem
Czterem zatrzymanym rosyjskim
oficerom postawiono zarzut szpiegostwa i staną oni przed
sądem w Tbilisi - poinformował rzecznik prasowy MSW Gruzji Szota
Chizaniszwili.
29.09.2006 | aktual.: 29.09.2006 11:05
O szpiegostwo oskarżono też 11 Gruzinów, którzy również staną przed sądem.
Zatrzymani rosyjscy oficerowie to ppłk Aleksandr Sawwa, ppłk Dmitrij Kazancew, ppłk Aleksandr Baranow i kpt Aleksandr Zawgorodny. Ich kierowca, sierżant Rusłan Skrylnikow, został w piątek po przesłuchaniu zwolniony i przekazany do sztabu grupy wojsk rosyjskich na Zakaukaziu.
W reakcji na zatrzymanie ambasada Rosji w Tbilisi zawiesiła wydawanie wiz Gruzinom. Kolejnym krokiem było odwołanie rosyjskiego ambasadora na konsultacje.
Rosyjski minister obrony Siergiej Iwanow określił Gruzję mianem "bandyckiego" państwa. Moskwa złożyła też skargę do ONZ na działanie gruzińskich władz.
W piątek ma się rozpocząć częściowa ewakuacja personelu rosyjskich placówek w Gruzji i członków ich rodzin "w związku ze wzrostem zagrożenia dla ich bezpieczeństwa". Wrócą oni pięcioma specjalnymi samolotami, które wysłane będą do Tbilisi przez Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Rosji.
Prezydent Micheil Saakaszwili określił reakcję Rosji jako "histeryczną". Zapewnił, że nie ma żadnego zagrożenia dla rosyjskiego personelu i jego rodzin.
W separatystycznych republikach na terenie Gruzji - w Osetii Południowej i Abchazji - stacjonują rosyjskie bataliony sił pokojowych. Strona gruzińska coraz głośniej domaga się ich wycofania.
Gruzini oskarżają Kreml o wspieranie separatystów w obu separatystycznych regionach, które na początku lat 90. proklamowały niepodległość, a które władze w Tbilisi uważają za integralną część Gruzji.
Stosunki Rosji z Gruzją bardzo się pogorszyły, gdy prezydent Saakaszwili postawił sobie za cel zbliżenie swego kraju z Zachodem i wprowadzenie go do NATO.