Rosyjscy hakerzy znowu w natarciu
Rosyjscy hakerzy, w tym także grupy oskarżane o manipulacje przy amerykańskich wyborach prezydenckich zaatakowali strony internetowe rządu w Holandii - poinformowały media.
Szef holenderskich służb wywiadowczych Rob Bertholee oświadczył w wywiadzie dla telewizji NOS, że celem setek prób padły w ostatnim czasie strony wielu ministerstw, a także premiera.
Rob Bertholee oświadczył, że za częścią z nich stoją zapewne Rosja, Chiny i Iran, których I dodał, że "stanowi to zagrożenie dla holenderskiej demokracji".
- Mogą ingerować w pracę parlamentu i wpłynąć na proces decyzyjny rządu. Ale mogą także służyć wykradzeniu tajemnic handlowych i zaszkodzić holenderskiemu biznesowi" - zaznaczył szef wywiadu.
Dziennik "Volkskrant", powołując się na ekspertów, poinformował, że za ataki odpowiedzialni byli m.in. hakerzy z grup, znanych jako APT29 i APT28, które mają być powiązane z rosyjskim rządem. Amerykańskie służby, w tym FBI, uznały, że hakerzy z tych grup stali za "szkodliwymi cyberdziałaniami" wymierzonymi w amerykańskie strony rządowe.
Jak twierdzi dziennik, atak na stronę holenderskiego premiera się nie powiódł.
Przypomnijmy, że holenderskie władze ogłosiły, że z obawy przed przestarzałym system informatyczny liczenie głosów w nadchodzących wyborach parlamentarnych zostanie przeprowadzone manualnie.