Rośnie liczba ofiar trzęsienia ziemi we Włoszech
Liczba śmiertelnych ofiar trzęsienia ziemi w Abruzji we Włoszech przekroczyła 150 - podała agencja Ansa, powołując się na źródła szpitalne w mieście L'Aquila, gdzie
znajdowało się epicentrum wstrząsów. Rannych zostało ponad 1500 osób. Sytuacja w mieście L'Aquila, gdzie było epicentrum trzęsienia, jest krytyczna. Według informacji Wirtualnej Polski, przebywający w tym rejonie studenci Politechniki Gdańskiej i polscy księża są bezpieczni.
06.04.2009 | aktual.: 07.04.2009 07:25
Zobacz film z akcji ratunkowej
Sejsmolodzy podali, że najsilniejszy wstrząs, który nastąpił około godziny 3.30, miał siłę 6,2 w skali Richtera.
Premier Włoch Silvio Berlusconi, który przyjechał do zniszczonej L'Aquili, zaapelował do mieszkańców, by nie pozostawali w uszkodzonych domach.
Wstrząsy były odczuwalne w kilku regionach kraju, wyjątkowo silnie zaś w Rzymie, gdzie setki tysięcy ludzi obudziły się z przerażeniem w kołyszących się domach.
Włoska Obrona Cywilna w odpowiedzi na zarzuty, że nie uprzedziła o nadchodzącym kataklizmie, argumentuje, iż nie miała żadnych danych ku temu. - Tych wstrząsów nie można było przewidzieć - zapewnia.
Od wielu godzin na ulicach L'Aquili oraz w ponad 20 innych okolicznych miejscowościach rozgrywają się dramatyczne sceny. Na chodnikach leżą zabici i ranni.
Włoskie stacje telewizyjne pokazują setki całkowicie zniszczonych domów, między innymi kilkupiętrowych bloków, których gruzy są obecnie przeszukiwane ręcznie, a także za pomocą ciężkiego sprzętu. Wiadomo bowiem, że w rumowiskach są dziesiątki ludzi.
W jednym ze szpitali brakuje wody pitnej i działa tylko jedna sala operacyjna, ponieważ część budynku uległa zniszczeniu.
Minister zdrowia Maurizio Sacconi zaapelował do wszystkich obywateli o oddawanie krwi dla rannych.
Na miejscowym stadionie rozpoczęto wydawanie posiłków dla ludzi, którzy w panice opuścili domy i nie mogą do nich wrócić. Istnieją obawy, że bez dachu nad głową może być nawet 50 tys. osób.
Szacuje się, że zniszczeniu w różnym stopniu uległo 10 tysięcy budynków. Niektóre osady i miejscowości na peryferiach zostały dosłownie zrównane z ziemią.
W całych Włoszech trwa wielka mobilizacja wojska, straży pożarnej i Obrony Cywilnej, spieszących na miejsce kataklizmu, by uczestniczyć w akcji ratunkowej; organizowana jest zbiórka pomocy humanitarnej.
W Rzymie w stan gotowości postawiono szpitale, do których będą przywożeni ranni.
Premier Berlusconi przytoczył opinie ekspertów, według których wstrząsy sejsmiczne już się zakończyły. Po tym najsilniejszym nastąpiło około 100 słabszych wstrząsów wtórnych. Szef rządu podpisał natychmiast dekret o ogłoszeniu stanu kryzysowego, by uruchomić wszelką możliwą pomoc dla zniszczonych terenów. Jednocześnie Berlusconi odwołał swą podróż do Moskwy, dokąd miał udać się w poniedziałek. Polscy studenci bezpieczni
Według pierwszych informacji, przekazanych przez ambasadę RP w Rzymie, Polaków nie ma wśród ofiar śmiertelnych.
Czterech studentów Politechniki Gdańskiej - trzy dziewczyny i jeden chłopak - znalazło się w obszarze dotkniętym trzęsieniem ziemi. Nie ucierpieli w wyniku katastrofy, wrócą do kraju, gdy tylko będzie to możliwe - poinformowała Wirtualną Polskę rzeczniczka Politechniki Gdańskiej Katarzyna Żelazek.
Informacje dla Polaków udzielane są pod numerami: w Wydziale Konsularnym Ambasady RP w Rzymie - 00390636204309; w MSZ - (022) 5239448, (022) 5239601, (022) 5239009.
Polscy studenci piątego roku Wydziału Fizyki Technicznej i Matematyki Stosowanej znaleźli się we Włoszech dzięki partnerskiej umowie uczelni o wymianie naukowej. Naukę rozpoczęli z początkiem roku akademickiego. Do kraju mieli wrócić po roku.
- Asia zadzwoniła do domu o 4.45 i powiedziała, co się stało - opowiada drżącym głosem siostra Joanny. - Obudził ich rano rumor upadającego regału. Wiem, że dostała koc i czekają na jakimś wielkim placu na obrzeżach miasta - dodała.
Ojciec Marty, drugiej studentki, odbył z córką dwie krótkie rozmowy. Baterie telefoniczne są na wyczerpaniu, a o podłączeniu do sieci można tylko pomarzyć.
Marta mieszka razem ze swoim chłopakiem, również studentem PG - Pawłem. - Na razie tylko esemesujemy - mówi ojciec Pawła.
Trzęsienie zniszczyło cenne zabytki
Trzęsienie poważnie uszkodziło kilka cennych budowli w średniowiecznym mieście L'Aquila. Częściowemu zniszczeniu uległy co najmniej cztery kościoły, romańskie i renesansowe, oraz zamek wzniesiony w XVI wieku, w którym znajduje się oddział włoskiego Muzeum Narodowego.
Pod wpływem wstrząsów zawaliło się sklepienie w położonej pod miastem romańsko-gotyckiej bazylice Santa Maria di Collemaggio. Ucierpiała część absydy i transept tej najokazalszej romańskiej świątyni w całym regionie.
Ocalała natomiast charakterystyczna fasada w geometryczne motywy z różowego i białego marmuru, która jakiś czas temu przeszła solidny remont.
W samej L'Aquili zawaliła się dzwonnica renesansowej bazyliki Św. Bernarda, poważnie też ucierpiała absyda tego kościoła.
Położoną w górach L'Aquilę od wieków nawiedzały trzęsienia ziemi; w 1703 roku została zniszczona niemal całkowicie.
Kondolencje z Polski
Prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk złożyli kondolencje rodzinom ofiar trzęsienia ziemi i mieszkańcom dotkniętego żywiołem regionu.
"Z wielkim smutkiem przyjąłem wiadomość o trzęsieniu ziemi, które dotknęło Pański kraj pochłaniając życie wielu mieszkańców miasta L'Aquila i powodując ogromne straty materialne. W tych bolesnych chwilach łączę się w bólu i modlitwie z rodzinami i bliskimi ofiar" - napisał Lech Kaczyński w depeszy kondolencyjnej przesłanej na ręce prezydenta Włoch Giorgio Napolitano.
"Rząd i społeczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej łączą się w bólu z rodzinami ofiar i mieszkańcami nawiedzonego przez żywioł regionu Abruzji, którzy stracili swoje domy i niejednokrotnie dorobek swojego życia" - napisał Donald Tusk w depeszy kondolencyjnej przesłanej na ręce premiera Włoch Silvio Berlusconiego.