Rośnie liczba ofiar największej od lat katastrofy kolejowej we Włoszech
• 27 zabitych, 50 rannych to najnowszy, wciąż prowizoryczny, bilans katastrofy kolejowej w Apulii na południu Włoch
• We wtorek czołowo zderzyły się pociągi jadące z prędkością 100 km na godzinę
• Jako prawdopodobną przyczynę katastrofy wskazano błąd ludzki
Liczba 27 ofiar obejmuje między innymi maszynistę jednego z pociągów. Drugi w ciężkim stanie przebywa w szpitalu. Media podkreślają, że dramatyczny bilans największej od lat katastrofy kolejowej we Włoszech stale rośnie, ponieważ z kilku doszczętnie zniszczonych wagonów nadal wydobywane są kolejne ciała ofiar.
Jeden z maszynistów zginął, drugi jest w stanie ciężkim.
- To niedopuszczalna tragedia - oświadczył prezydent Włoch Sergio Mattarella. Premier Matteo Renzi, który wieczorem odwiedził miejsce katastrofy, zażądał wyjaśnienia wszystkich okoliczności wypadku i stwierdził, że to, co się stało, wywołuje też "wściekłość".
Media podały, że już przed laty uznano, że trasa ta jest wysoce niebezpieczna, jednak mimo to zezwolono, by dalej odbywał się na niej ruch kolejowy.
W pociągach byli dojeżdżający pracownicy i studenci, a także turyści, którzy jechali na lotnisko Bari Palese.
- Widok przypomina miejsce katastrofy samolotu - powiedział burmistrz Corato Massimo Mazzilli odnosząc się do skali zniszczeń obu składów.
Prokuratura , która prowadzi dochodzenie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci wielu osób, za najbardziej prawdopodobną przyczynę uważa błąd ludzki.
W ostatnich godzinach z wraku zniszczonej lokomotywy wydobyto "czarną skrzynkę" jednego z pociągów. Środki przekazu z uznaniem wyrażają się o akcji ratunkowej, natychmiastowej i sprawnej, a także o mieszkańcach regionu Apulia, którzy masowo odpowiedzieli na apel o oddawanie krwi dla rannych.
Zobacz także: Wykolejenie pociągu towarowego w Wielkopolsce