Rosjanie zaatakowali stację kolejową. 22 osoby nie żyją, 50 rannych
Co najmniej 22 osoby zginęły, a 50 zostało rannych w wyniku rosyjskiego ostrzału rakietowego stacji kolejowej w Czaplinie w obwodzie dniepropietrowskim - poinformował w środę prezydent Zełenski. Wśród ofiar jest 11-latek. Rosjanie celowali m.in. w wagony pasażerskie - podkreślił Zełenski.
Zełenski pierwsze informacje o ataku przekazał podczas obrad Rady Bezpieczeństwa ONZ, gdzie występował za pośrednictwem łącza wideo.
Zełenski: liczba ofiar może wzrosnąć
- Tuż przed moją wypowiedzią otrzymałem informację, że na skutek rosyjskiego ostrzału rakietowego, gdzie wróg strzelał prosto w wagony na stacji kolejowej w Czaplinie w obwodzie dniepropietrowskim, zginęło co najmniej 15 osób, około 50 zostało rannych - powiedział.
Niedługo potem - w codziennym wystąpieniu wideo - przekazał, że liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 22. - Na tę chwilę jest 22 zabitych, w tym pięć osób, które spłonęły w samochodzie, i 11-letni chłopiec - powiedział Zełenski.
Według prezydenta Ukrainy Rosjanie trafili w Czaplinie w wagony pasażerskie - zapaliły się cztery z nich.
W środę na Ukrainie obchodzono Dzień Niepodległości. W związku z tym władze ostrzegały w ostatnich dniach przed nasileniem rosyjskich ataków na cele cywilne w całym kraju. Prezydent Zełenski informował o możliwości "obrzydliwych prowokacji" ze strony Rosji.
Dziecko wśród zabitych
Jak przekazał szef władz obwodowych Mykoła Łukaszuk, od początku dnia sygnał alarmowy w regionie został aktywowany ponad 10 razy. "W ten sposób 'pogratulowali' nam Dnia Niepodległości" - napisał na Telegramie szef obwodu dniepropietrowskiego.
Rosyjski pocisk spadł m.in. na dom w miejscowości Synelnykowe. "Pod gruzami znalazła się kobieta i dwoje dzieci. Niestety chłopiec urodzony w 2011 roku zmarł. Uratowano kobietę i kolejnego chłopca urodzonego w 2009 roku. Pod ostrzałem znalazł się również obiekt infrastruktury cywilnej" - przekazał Łukaszuk.
źródło: PAP