Rosjanie wzięli je na cel. "Zamieniają w stertę złomu ich bazy"
Syreny alarmowe w Ukrainie wyły w czwartek przez cały dzień. Czterokrotnie alarmem objęto cały kraj. Rosjanie podrywali swoje MiG-31K, wyposażone w rakiety Kindżał. Ich celem był znów obwód chmielnicki, a dokładnie miasto Starokonstantynów.
15.12.2023 | aktual.: 15.12.2023 09:46
Rosjanie czterokrotnie poderwali w czwartek swoje MiG-31K. Samoloty te przenoszą rakiety "Kindżał" - w całej Ukrainie ogłaszano więc alarm powietrzny. Rosjanie trzykrotnie wystrzelili rakiety, dwukrotnie ich celem była miejscowość w obwodzie chmielnickim - Starokonstantynów.
Celem baza lotnicza ukraińskich bombowców
Cóż tak cennego jest w tym niewielkim miasteczku? Otóż - jak wyjawił były rzecznik ukraińskiego sztabu generalnego, ekspert wojskowy Władysław Selezniew w rozmowie z ukraińskim serwisem rbc.ua - znajduje się tam baza lotnicza, w której stacjonują bombowce Su-24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co ciekawe, bombowce stacjonujące w Starokonstantynowie zostały zmodernizowane i są uzbrojone w zachodnie pociski Storm Shadow oraz SCALP. Dzięki temu są one w stanie uderzać bezpiecznie w cele z dużej odległości.
- Te rakiety są bardzo denerwujące dla wroga. Nasze precyzyjne uderzenia często zamieniają w stertę złomu magazyny, bazy i arsenały wroga, położone ponad 80 km od linii walk. Jest oczywiste, że Rosjanie rozpoczęli polowanie na nasze bombowce - stwierdził Selezniew.
Zobacz także
Ukraińcy ewakuowali swoje samoloty
Samolotów, które są prawdziwym skarbem Ukrainy, prawdopodobnie nie było w bazie podczas ataku Rosjan.
- Najprawdopodobniej nasze bombowce Su-24 są na innych lotniskach. Tylko w ten sposób możemy rozproszyć i uratować sprzęt. Konfrontacja trwa, wróg szuka informacji wywiadowczych i poluje na samoloty. A my korzystamy z lotnisk, których nigdy wcześniej nie używały Su-24 - zauważył Selezniew.