Rosjanie twierdzą, że zabili Rusłana Giełajewa
Rosyjskie władze podały, że ich
służby specjalne zabiły w Dagestanie na Kaukazie Północnym jednego
z najbardziej znanych czeczeńskich komendantów polowych - Rusłana
Giełajewa.
"Według posiadanych przez nas materiałów, w Dagestanie zlikwidowano Rusłana Giełajewa. Ciało Giełajewa zostało rozpoznane przez dwóch zatrzymanych wcześniej członków jego nielegalnego ugrupowania zbrojnego" - powiedział zastępca prokuratora generalnego Siergiej Fridinski cytowany przez agencję Interfax.
Wcześniej rosyjskie agencje - powołując się na źródła w Federalnej Służbie Bezpieczeństwa (FSB)
w Dagestanie - podawały, że Giełajew zginął w czasie potyczki z siłami rosyjskimi na drodze, która prowadzi do Gruzji. W starciu zginąć miało także dwóch żołnierzy rosyjskich wojsk pogranicza.
Do straty jednego z najbardziej wpływowych ludzi nie przyznają się czeczeńscy separatyści, których strona internetowa "Kavkaz- Center" przypomina, że już wcześniej Rosjanie wiele razy informowali o rzekomej śmierci komendanta.
39-letni Giełajew stał się znany podczas pierwszej wojny czeczeńskiej w latach 1994-96. Ten były dowódca czeczeńskich oddziałów specjalnych, pełnił w czasie istnienia quasi- niepodległej Czeczenii (1997-99) funkcję wicepremiera i ministra obrony. Przez kilka miesięcy był też dowódcą islamskiej Gwardii Szariatu.
Podczas drugiej wojny czeczeńskiej (od października 1999 r.) dowodził obroną Groznego, a po upadku miasta działał wraz ze swoimi siłami na granicy gruzińsko-rosyjskiej. Obecnie uważany jest za najważniejszego komendanta polowego, po Szamilu Basajewie.