Rosjanie ostrzelali kolumnę kobiet i dzieci. Siedem ofiar śmiertelnych
Rosyjscy żołnierze otworzyli ogień do kobiet i dzieci, które próbowały ewakuować się ze wsi pod Kijowem – poinformował w sobotę ukraiński wywiad wojskowy. Do zdarzenia doszło w piątek. Zginęło siedem osób, w tym dziecko, a z pozostałymi nie ma kontaktu.
"11 marca podczas ewakuacji ze wsi Peremoha przez uzgodniony zielony korytarz okupanci ostrzelali kolumnę cywilów, w której były wyłącznie kobiety i dzieci" – informuje ukraiński wywiad wojskowy na Facebooku.
Zginęło siedem osób, w tym jedno dziecko. Nie wiadomo dokładnie, ile osób zostało rannych.
Według informacji wywiadu żołnierze rosyjscy zmusili następnie pozostałe osoby do powrotu do wsi, z której ich nie wypuszczają. Jak podano, "praktycznie nie można z nimi obecnie nawiązać kontaktu ani przekazać im pomocy humanitarnej i medycznej".
W komunikacie podkreślono, że w świetle prawa międzynarodowego doszło do zbrodni wojennej.
Rosjanie mieli rozkaz
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) przechwyciła rozmowę telefoniczną, w trakcie której jeden z rosyjskich żołnierzy zdradza, iż jego armia otrzymała rozkaz strzelania do wszystkich ludzi, nawet dzieci. Udostępnione nagranie pochodzi spod Charkowa.
Z najnowszej rozmowy, jaką przechwyciła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) wynika, iż Rosjanie świadomie mają strzelać do niewinnych ludzi.
- Mało nas tu, otoczyli nas. I dali nam rozkaz r..........ć wszystkich jak leci: cywilów, dzieci-nie dzieci... wszystkich. Chwilę temu snajper, co siedział na wiśni, zabił trzech za parkanem, bo po prostu świecili w naszą stronę latarkami - mówi jeden z rosyjskich żołnierzy w nagraniu, jakie SBU umieściła w mediach społecznościowych.