Rosjanie nie odpuszczają Wyspy Węży. "Bomby wpadły do morza"

Rosjanie nie odpuszczają Wyspy Węży. "Bomby wpadły do morza"

Rosjanie nie odpuszczają. Próbowali zbombardować Wyspę Węży
Rosjanie nie odpuszczają. Próbowali zbombardować Wyspę Węży
Źródło zdjęć: © East News
Radosław Opas
14.07.2022 05:11

Rosyjski najeźdźca przy pomocy dwóch myśliwców Su-27 bezskutecznie próbował zbombardować Wyspę Węży - poinformowało Dowództwo Operacyjne "Południe" armii ukraińskiej. Jak podkreślono, bomby spadły do morza.

Wiadomość o nieudanym ataku rosyjskich sił na Wyspę Węży ukraińskie Dowództwo Operacyjne "Południe" przekazało w środowym raporcie z frontu.

"Dwa myśliwce Su-27 próbowały zbombardować Wyspę Węży. Bomby wpadły do morza, niedaleko wyspy" - podali Ukraińcy w komunikacie opublikowanym na Facebooku.

Przypomnijmy, że 30 czerwca rosyjscy okupanci wycofali się z Wyspy Węży. Po udanej operacji wojsk ukraińskich nieprzyjaciel ewakuował resztki garnizonu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Zwycięstwo Ukrainy? Były dowódca o kluczowym argumencie

HIMARS-y sieją spustoszenie. "Rosjanie wpadają w panikę"

Amerykański sprzęt dostarczony Ukrainie nie przestaje dręczyć Rosjan. - HIMARS-y już przysporzyły rosyjskim okupantom wiele problemów. Ich składy amunicji płoną jeden po drugim, wywołując panikę u wroga - powiedział w środę doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowicz.

- Wygląda na to, że zaledwie kilka HIMARS-ów od naszych partnerów zapewniło nam ogromny wpływ na polu bitwy. Naszym żołnierzom udaje się trafić w najważniejsze punkty wroga tak dokładnie, że okupanci zaczynają panikować, bo nie mają pojęcia, jak poradzić sobie z sytuacją - zaznaczył Arestowicz.

Dodał, że w ciągu zaledwie jednego dnia Siły Zbrojne Ukrainy uderzyły w rosyjskie magazyny amunicji w tzw. Donieckiej Republice Ludowej oraz Ługańskiej Republice Ludowej. - Naszym bohaterom udało się skutecznie trafić wroga bezpośrednio w Ługańsku, gdzie okupant postanowił umieścić swój personel w naszej jednostce - przekazał doradca Wołodymyra Zełenskiego.

Źródło: Ukrinform/PAP

Przeczytaj również:

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także