Amerykańska broń, która zmieniła oblicze wojny w Ukrainie. "HIMARS-y naszym game-changerem"
Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow przyznał, że amerykańskie HIMARS-y okazują się kluczową bronią w walce z Rosją. Dzięki systemom rakietowym M142, wojska ukraińskie mogły zadać bolesne ciosy Rosjanom i przyczyniły się do sporych strat wroga. Szef MON zaznaczył jednak, że bez kolejnych dostaw Ukraina nie zatrzyma agresji Moskwy.
Ołeksij Reznikow regularnie komentuje sytuacje na froncie w Ukrainie. Tym razem na łamach "The Wall Street Journal" minister obrony przekazał, że jego kraj zdał egzamin z udanego użycia niedawno dostarczonych amerykańskich systemów artyleryjskich dalekiego zasięgu HIMARS.
- Musieliśmy przekonać USA, pokazać im dowody. W przypadku Izium byliśmy precyzyjni w namierzaniu rosyjskiego centrum dowodzenia operacjami lotniczymi. To było naprawdę precyzyjne. Były naszym game-changerem. Nasi partnerzy widzieli to i powiedzieli: "zdaliście egzamin" - podkreślił Reznikow.
Systemy rakietowe M142 umożliwiły Ukrainie precyzyjne ataki m.in. na rosyjskie cele w obwodzie charkowskim w mieście Izium. HIMARS to mobilne wyrzutnie zdolne do uderzania z odległości od około 60 km do prawie 500 km w zależności od rodzaju użytej amunicji.
Tymczasem Kreml ostro skrytykowali decyzję USA o dostarczeniu kolejnych sztuk tej broni, twierdząc, że Waszyngton dolewa oliwy do ognia, co grozi automatyczną odpowiedzią, jeśli HIMARS-y zostaną użyte na terytorium Rosji.
Kijów apeluje o kolejne dostawy broni
Wojna w Ukrainie trwa, a heroiczna postawa całego narodu budzi podziw na arenie międzynarodowej. Reznikow podkreślił jeszcze, że bez kolejnych dostaw specjalistycznej broni trudno będzie odnosić kolejne sukcesy na polu bitwy.
Z tego powodu Pentagon ogłosił przekazanie pakietu pomocy wojskowej dla Ukrainy o wartości 820 mln dolarów. Obejmuje on zaawansowane systemy obrony powietrznej średniego i dalekiego zasięgu, w tym także radary przeciwartyleryjskie, będące odpowiedzią na ciągłe wykorzystywanie przez Rosję uderzeń dalekiego zasięgu.
Pomimo "operacyjnej pauzy" Rosjan, pojedynki artyleryjskie i ataki lotnicze pozostają intensywne na linii frontu. W sobotę wieczorem siły rosyjskie zniszczyły budynek mieszkalny w regionie Doniecka, w wyniku, którego zginęło 15 osób, a pięć zostało rannych.
Do tego Reznikow opisał bitwę w Charkowie jako główny problem Ukrainy, mówiąc, że położenie miasta wzdłuż granicy umożliwiło Moskwie ostrzeliwanie regionu systemami dalekiego zasięgu, często kosztem obszarów cywilnych.