Rosja zbiera owoce własnej polityki?
Opanowanie szkoły i wzięcie dzieci jako
zakładników w Biesłanie, może być wynikiem współdziałania różnych
organizacji terrorystycznych czynnych w południowej Rosji i grup
przestępczych z obu Osetii - ocenia "Foreign Report", tygodnik
wchodzący w skład brytyjskiej grupy badawczej Jane's Defence.
Pismo nie daje wiary oficjalnej wersji Kremla, że odpowiedzialność za incydent ponoszą czeczeńscy terroryści korzystający ze wsparcia Al-Kaidy. Według tygodnika, Putin zbiera owoce długoletniej, wcześniejszej polityki "dziel i rządź" stosowanej na Kaukazie.
"Jeszcze przed rozpadem ZSRR, rosyjscy wojskowi sprzyjali powstawaniu różnych ruchów separatystycznych w rejonie Kaukazu w ramach strategii +dziel i rządź+. Moskwa zbiera obecnie owoce tej polityki i będzie je zbierać przez wiele lat" - ocenia "Foreign Report".
"Dowody wskazują, że zajęcie budynku szkolnego doszło do skutku dzięki poparciu Inguszów. Nie ulega wątpliwości, że duża część materiałów wybuchowych została przemycona do Północnej Osetii z Inguszetii. Oznacza to, że problemy, z którymi zmaga się Putin, mają mniej wspólnego z Bliskim Wschodem, a więcej z rosnącą falą terroryzmu rozprzestrzeniającą się na całe południowe podbrzusze Rosji" - wskazuje tygodnik.
Zwraca też uwagę na rozbieżność celów organizacji takich jak Al-Kaida i Czeczenów. Al-Kaida jest umotywowana muzułmańskim fundamentalizmem, wypowiada wojnę obcym wpływom w kulturze i generalnie cudzoziemcom. Czeczenom przyświeca cel narodowo-wyzwoleńczy.
Dowody na związki między nimi są nieprzekonujące i nieliczne.
"Wygląda na to, że różne terrorystyczne organizacje na terenie południowej Rosji - inguskie i czeczeńskie - a także różne przestępcze elementy z Osetii Północnej (należącej do Federacji Rosyjskiej) i Południowej (należącej do Gruzji) zaczynają współdziałać ze sobą" - ocenia "Foreign Report".
Zauważa też zmianę taktyki grup terrorystycznych polegającą na dokonaniu kilku ataków równocześnie (Moskwa, samoloty i Biesłan), co dowodzi wyższego stopnia koordynacji, a także na "rosnące zaplecze" potencjalnych samobójców gotowych umierać w ataku. Według brytyjskiego tygodnika, jest ono większe od palestyńskiego.
"Perspektywa dla Rosji jest ponura, jednak tylko nieliczni gotowi są to wprost przyznać. Ze względu na dużą skalę przemocy (po obu stronach), Zachodowi jest bardzo trudno zaproponować polityczny dialog" - konkluduje "Foreign Report".