Rosja wysłała swoje myśliwce nad Bałtyk. Przeprowadza manewry lotnicze
Ministerstwo Obrony Rosji poinformowało we wtorek rano, że nad Morzem Bałtyckim prowadzi taktyczne ćwiczenia myśliwców. Celem tych działań ma być sprawdzenie gotowości do wykonywania operacji bojowych i zadań specjalnych.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
- Załogi Floty Bałtyckiej Su-27 ostrzeliwały z powietrza pociski manewrujące i pozorowane samoloty wroga – poinformowało ministerstwo w Telegramie. Jak dodali urzędnicy, "głównym celem ćwiczenia było sprawdzenie gotowości załóg lotniczych do wykonywania zadań bojowych i specjalnych zgodnie z przeznaczeniem".
Oprócz doskonalenia umiejętności załogi myśliwców pełnią "całodobową służbę bojową", strzegąc przestrzeni powietrznej rosyjskiej eksklawy kaliningradzkiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Błyskawiczny atak z powietrza. Piloci Su-25 nagrani w akcji
Przypomnijmy, że trzy tygodnie temu na morzu Rosjanie rozpoczęli ćwiczenia rosyjskiej Floty Bałtyckiej. Wzięło w nich udział ok. 40 nawodnych okrętów wojennych, łodzi i jednostek pomocniczych, w tym okręty patrolowe i korwety, małe okręty rakietowe, trałowce, małe poduszkowce desantowe i okręty logistyczne.
Brytyjskie samoloty przechwycone przez Rosję
W poniedziałek rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało o przechwyceniu trzech brytyjskich samolotów nad Morzem Czarnym, które miały wlecieć na terytorium Rosji.
Według komunikatu w pobliżu rosyjskiej granicy przechwycono samolot zwiadowczy Boeing RC-135 oraz dwa myśliwce Typhoon. - Gdy zbliżyły się do nich rosyjskie myśliwce, zagraniczne samoloty wojskowe zawróciły znad granicy państwowej Federacji Rosyjskiej - przekazał resort.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski