Rosja wypędza czeczeńskich uchodźców?
Rosyjskie władze zamknęły ostatni czynny w Inguszetii obóz namiotowy dla uchodźców z sąsiedniej Czeczenii, chociaż, jak utrzymują świadkowie, kilkaset osób w dalszym ciągu mieszka w obozie.
01.06.2004 | aktual.: 01.06.2004 16:06
Przedstawiciel inguskiego wydziału Federalnych Służb Migracyjnych Achmet Parczijew powiedział, że zostało niewiele namiotów i ludzie opuszczają obóz.
Tymczasem obrońca praw człowieka Lorhen Gunther powiedział, że w obozie wciąż pozostaje od 350 do 400 czeczeńskich uchodźców, których uprzedzono, że od czwartku zostaną odcięte dostawy wody i prądu.
"Chociaż władze nie usuwają uchodźców siłą, stwarzają warunki, które nie pozostawiają uchodźcom innego wyjścia jak opuszczenie obozu" - powiedział szef miejscowego biura rosyjskiej organizacji humanitarnej Memoriał, Usam Baisajew.
Pragnąc przekonać świat, że w sytuacja w Czeczenii wraca do normy, władze rosyjskie usilnie zachęcały czeczeńskich uchodźców w Inguszetii do powrotu do domu. Wiele osób to zrobiło, lecz wiele - w obawie przed aktami przemocy, które w Czeczenii nie ustają - pozostało w Inguszetii, w tzw. tymczasowych pomieszczeniach, np. nieczynnych fabrykach czy kołchozach.
Ponad 200 tysięcy uchodźców z Czeczenii znalazło się w Inguszetii w okresie najbardziej zaciętych walk tzw. drugiej wojny czeczeńskiej, która zaczęła się w roku 1999. W Inguszetii pozostaje ok. 60 tysięcy czeczeńskich uchodźców.