Rosja. Ogień i kłęby dymu w bazie wojskowej
W sobotę rano w rosyjskiej jednostce wojskowej wybuchł pożar - przekazał rosyjski niezależny serwis Meduza. Ogień i kłęby dymu pojawiły się w graniczącym z Ukrainą obwodzie briańskim.
Jak podaje portal Meduza, pożar wybuchł około godz. 6 w bazie wojskowej w obwodzie briańskim. Obwód ten graniczy z Ukrainą.
Strażakom udało się ugasić ogień. Gubernator obwodu briańskiego nie wypowiedział się do tej pory w sprawie pożaru. Rosyjskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych również nie skomentowało incydentu.
Kolejne podpalenie w Rosji. Atak na komisariat wojskowy
W środę pisaliśmy, że we Władywostoku w Rosji dwie nieznane osoby podpaliły drewniany komisariat wojskowy. Sprawców nie udało się ująć. To kolejne podpalenie wojskowego urzędu, do którego doszło od początku wojny.
Według rosyjskich organów ścigania, w środę dwóch mężczyzn rzuciło butelkę samozapalającej się mikstury w ścianę domu. W budynku znajdowało się wojskowe biuro rejestracji i rekrutacji. Mężczyźni cały czas nagrywali swoje działania za pomocą telefonu.
Sprawcy uciekli. Nie udało się ich zatrzymać.
Zobacz też: Turcja pomoże w eksporcie zboża? Ekspert ma poważne wątpliwości
To nie pierwszy przypadek, kiedy "koktajle Mołotowa" są wrzucane do wojskowych urzędów rejestracji i rekrutacji w różnych miastach Federacji Rosyjskiej. Od 24 lutego do 4 maja w co najmniej sześciu rosyjskich regionach podpalono komisariaty wojskowe.
Nieznani sprawcy zaczęli podpalać nie tylko wojskowe urzędy meldunkowe i zaciągowe, ale także inne budynki administracyjne.
We wsi Puszkino na południu okupowanego Krymu do pomieszczeń lokalnej administracji wrzucono "koktajl Mołotowa". W Komsomolsku nad Amurem nieznany mężczyzna podpalił pomieszczenia Rosgwardii, wnosząc do środka puszkę benzyny.
Źródło: Meduza, PAP