"Rosja świadomie ogranicza Polskę"
Minister spraw zagranicznych Adam Daniel
Rotfeld ocenił w poniedziałek w radiowej Trójce, że Rosja może świadomie ograniczać pozycję Polski. Rotfeld uważa, że
ochłodzenie stosunków z Rosją może być dla Polski konsekwencją
zaangażowania się w wydarzenia na Ukrainie i popierania w
tamtejszych wyborach innego kandydata niż kandydat popierany przez prezydenta Rosji.
Nie wykluczam, że w Rosji doszli do wniosku, że Polska w ostatnim czasie zyskała zbyt mocną pozycję i trzeba ją na różne sposoby ograniczać - powiedział Rotfeld. Dla Rosji znacznie lepiej jest utrzymywać stosunki z państwami, które mają mniejsze rozeznanie tego, co się w Rosji dzieje - dodał.
Obecni przywódcy Rosji uznali, że obszar dawnego ZSRR, być może z pewnym wyłączeniem dawnych republik nadbałtyckich, jest kanonicznym terytorium, gdzie inne państwa nie mają prawa utrzymywać stosunków na zasadzie normalnej - ocenił minister.
Rotfeld zgodził się z opinią niemieckiego politologa i historyka prof. Arnulfa Baringa, opublikowaną w poniedziałek na łamach "Życia Warszawy". Stwierdził on, że Polacy są przez prezydenta Putina świadomie ignorowani.
Według Rotfelda, w Rosji wydaje się funkcjonować nadal typowa dla XIX wieku mocarstwowa polityka karania "nieposłusznych" państw. Ze zdumieniem przyjąłem wypowiedź ministra spraw zagranicznych Rosji, że Rosja państwom, z którymi ma stosunki przyjazne, bliskie, będzie dawać uprzywilejowane warunki, np. na import surowców, a w stosunku do pozostałych będzie stosować ceny normalne - powiedział polski minister. Ta polityka "kija i marchewki" nie przystoi dzisiaj - podkreślił.
Rotfeld poinformował, że w poniedziałek w południe spotka się z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych, reprezentującym Rosję na szczycie Rady Europy w Warszawie. Rozmowy nie będą dotyczyć RE, lecz stanu naszych stosunków - zapowiedział Rotfeld.