Rosja stawia ultimatum. "Macie czas do południa"

Ambasador Rosji w Sofii Eleonora Mitrofanowa przekazała stronie bułgarskiej ultimatum zawierające groźbę zamknięcia rosyjskiej placówki w Bułgarii. Nota dyplomatyczna to odpowiedź Moskwy na decyzję rządu Kiryła Petkowa o wydaleniu z Bułgarii 70 rosyjskich dyplomatów.

Rosja stawia Bułgarii ultimatum i grozi zamknięciem swojego przedstawicielstwa w Sofii
Rosja stawia Bułgarii ultimatum i grozi zamknięciem swojego przedstawicielstwa w Sofii
Źródło zdjęć: © PAP | STEPHANIE LECOCQ
Tomasz Waleński

"Stawiamy warunek anulowania decyzji o ogłoszeniu naszych kolegów persona non grata. Na odpowiedź MSZ czekamy do godziny 12 w piątek (przyp.red. 11.00 czasu polskiego). Jeśli jej nie będzie lub będzie ona negatywna, wniosę do Prezydenta Federacji Rosyjskiej o zamknięcie ambasady, co będzie oznaczało zerwanie stosunków dyplomatycznych z Bułgarią. Jest to wysoce niepożądane i absolutnie szkodliwe dla naszych długich i bardzo ciepłych stosunków" - zagroziła w przełsanej notce rosyjska ambasador.

Ruch Mitrofanowej skomentował sam Petkow, który zwrócił się do Moskwy, żeby wycofała się ze swoich gróźb. Ustępujący szef bułgarskiego rządu w zeszłym tygodniu nie otrzymał wotum zaufania od parlamentu. O podjęciu decyzji dotyczącej wydalenia z kraju rosyjskich dyplomatów poinformował we wtorek.

- Wierzymy w potrzebę dialogu, dla którego kanały dyplomatyczne mają kluczowe znaczenie. Jesteśmy przekonani, że stosunki bułgarsko-rosyjskie mogą nadal rozwijać się w sferach wspólnego zainteresowania, z poszanowaniem wartości ważnych dla każdego z naszych krajów. Zwracamy się dlatego do Ambasady Federacji Rosyjskiej o wycofanie przedłożonej dziś noty - skomentował bułgarski premier.

Petkow próbuje tonować nastroje. Rosyjska ambasador grzmi

Petkow podkreślił także długą historię i wagę relacji między Bułgarią i Rosją, nazywając je "wielopłaszczyznowymi, mającymi ogromne znaczenie dla losów kraju". Zaznaczył też, że Bułgaria ma zaledwie 12 pracowników dyplomatycznych w Moskwie, a rosyjskiej ambasadzie w Sofii zapewniono możliwość zachowania 43 pracowników.

- Ze względu na przeszłość i przyszłość musimy być w stanie poczynić kroki naprzód z wzajemnym poszanowaniem interesów narodowych, bezpieczeństwa i suwerenności obu krajów - zapelował premier Bułgarii.

Słowa bułgarskiego premiera skomentowała później rosyjska ambasador. "To była rozmowa dwóch osób niesłyszących, nasza notatka dotyczyła jednego, a odpowiedź ustępującego premiera była na zupełnie inny temat" - stwierdziła Mitrofanowa.

Zobacz też: Niespodziewane zaproszenie dla Putina. "To jest po prostu haniebne"

Wybrane dla Ciebie