Rosja oskarża Ukrainę o zbrojne wtargnięcie na Krym i przygotowywanie zamachów
• Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) oskarżyła Ukrainę o zbrojne wtargnięcie na Krym, w wyniku czego zginął żołnierz i pracownik FSB
• Zdaniem FSB do działań zbrojnych doszło w ostatni weekend
• Putin: władze w Kijowie wybrały drogę terroru
10.08.2016 | aktual.: 10.08.2016 21:29
FSB jednocześnie zapewniła, że udaremniła próbę zbrojnego wtargnięcia na obszar Krymu. Informacjom FSB zaprzeczył już ukraiński wywiad.
Ria Nowosti i TASS informują, że pierwsza próba wtargnięcia na teren Krymu miała miejsce w nocy 6 na 7 sierpnia w pobliżu Armiańska. Podczas zatrzymania "grupy dywersantów" zginął oficer FSB.
Przy dywersantach, jak informuje FSB, miano znaleźć 20 ładunków wybuchowych, które zawierały łącznie 40 kg trotylu; amunicję, zapalniki, miny magnetyczne, granaty i "uzbrojenie znajdujące się na wyposażeniu sił specjalnych Ukrainy".
Kolejne dwie próby wtargnięcia na teren Krymu udaremniono kolejnej nocy. Wówczas podczas starć zginąć miał rosyjski żołnierz.
FSB w komunikacie podkreśliło, że na skutek "działań podjętych na półwyspie Krym wyeliminowano siatkę wywiadowczą z Głównego Zarządu Wywiadowczego Ministerstwa Obrony Ukrainy".
Zatrzymane osoby, obywatele Ukrainy i Rosji, miały - jak twierdzi FSB - przygotowywać "ataki terrorystyczne na strategicznie ważne obiekty infrastruktury Krymu". Celem miała być "destabilizacja sytuacji społeczno-politycznej na półwyspie w czasie przygotowywania i przeprowadzania wyborów (parlamentarnych, które mają odbyć się we wrześniu - przyp. red.)".
Jednym z zatrzymanych, jak informuje w komunikacie FSB, ma być Jewgienij Panow, mieszkaniec obwodu zaporoskiego, członek Głównego Zarządu Wywiadowczego Ministerstwa Ukrainy.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy kategorycznie zaprzeczyła doniesieniom FSB.
Putin: Ukraina wybrała drogę terroru
Komentując doniesienia Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), że doszło do ukraińskiego zbrojnego wtargnięcia na Krym, prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył, że władze w Kijowie wybrały drogę terroru zamiast pokoju.
Putin podkreślił, że w związku z "zatrzymaniem dywersantów" na Krymie uważa, że nie mają sensu rozmowy tzw. czwórki normandzkiej (Rosja, Ukraina, Francja, Niemcy) na temat procesu pokojowego na Ukrainie, do których miało dojść w kuluarach szczytu G20 w Chinach.
Uznał, że Stany Zjednoczone i Europa muszą podjąć konkretne kroki, aby wymóc na Ukrainie zmianę postępowania.
Zapowiedział podjęcie nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa na Krymie.
Dodał, że na tle wydarzeń na Krymie Rosja rozpatruje niedawny zamach na przywódcę wspieranej przez Moskwę tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej, Ihora Płotnickiego, jako "akt terroryzmu".