"Rosja odrobiła lekcje". Szwecja ostrzega NATO
Szef działu operacyjnego 1. Flotylli Okrętów Podwodnych Szwecji, komandor porucznik Erik Ahlqvist powiedział PAP, że w domenie okrętów podwodnych Rosjanie dysponują nowoczesną technologią i zaawansowanymi systemami. Dodał, że mimo przewagi NATO na Bałtyku, sojusznicy muszą zachować czujność.
Po przystąpieniu Szwecji do NATO, dziewięć z dziesięciu państw mających bezpośredni dostęp do Morza Bałtyckiego jest członkami Sojuszu. Mimo to, jak zauważył Ahlqvist, sojusznicy nie mogą pozwolić sobie na utratę czujności. Rosja, jako dziesiąte państwo z dostępem do Bałtyku, nadal stanowi zagrożenie.
Ahlqvist przyznał, że Rosjanie wykazują "względną ostrożność" w swoich działaniach na Morzu Bałtyckim. Jednocześnie podkreślił, że rosyjska marynarka wojenna regularnie przeprowadza ćwiczenia na morzu, w tym również te z wykorzystaniem okrętów podwodnych.
- Rosjanie odrobili pracę domową. Mają nowoczesną technologię i zaawansowane systemy. Dlatego my, jako członkowie NATO, też musimy stale się rozwijać i na bieżąco monitorować ich działania - powiedział Ahlqvist. Ocenił również, że Rosjanie dysponują zarówno kluczowymi umiejętnościami, jak i liczebnym personelem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szwecja przestrzega przed Rosją
Najważniejszym zadaniem Sojuszu na Bałtyku jest ciągłe zaznaczanie swojej obecności oraz - zgodnie z doktryną NATO – odstraszanie. - Nie jesteśmy tutaj, by eskalować napięcie i zaogniać sytuację, ale po to, by kontrolować działania Rosjan i być przygotowanym na odpowiedź - powiedział Ahlqvist.
Morze Bałtyckie jest stosunkowo płytkim i trudnym do nawigowania akwenem, a na jego dnie leży mnóstwo niewybuchów i min morskich z czasów II wojny światowej. Według szacunków szwedzkiej marynarki, jest ich tam wciąż ponad 50 tys. Oficer wskazał, że prowadząc ćwiczenia lub operację trzeba znać ich dokładną lokalizację, ponieważ cały czas stanowią zagrożenie.
Ahlqvist zwrócił uwagę na kwestie związane z poziomem zasolenia morza, a co za tym idzie poziomem wykrywalności okrętów podwodnych. Dlatego, jak podał, znaczącą wartością, którą Szwecja wnosi do NATO, jest wiedza o Morzu Bałtyckim.
- Szwedzka marynarka ma 500 lat doświadczenia w pływaniu po Bałtyku. Znamy te wody, dysponujemy nowoczesną technologią, łodziami podwodnymi, korwetami i umiejętnościami w operowaniu w strefie przybrzeżnej - oświadczył Ahlqvist.
" Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego"
- Teraz wokół Bałtyku mamy przyjaciół, na których zawsze możemy liczyć. W razie potrzeby pomogą nam, a my im - jeden za wszystkich, wszyscy za jednego - podkreślił Ahlqvist.
Szwecja wnosi do NATO personel wojskowy liczący 25 tys. osób (w tym pracownicy cywilni), 100 samolotów bojowych Gripen, marynarkę wojenną z łodziami podwodnymi, wyspecjalizowaną w działaniach na płytkich wodach cieśnin wokół archipelagów szkierów (skalistych wysp). Kraj ten współpracuje z NATO od 30 lat, odbywa wspólne ćwiczenia, a także bierze udział w międzynarodowych misjach Sojuszu. Szwecja to również kraj produkujący sprzęt wojskowy (koncern Saab Group).
Wejście do NATO oznacza dla dowództwa szwedzkiego wojska wysłanie 250 oficerów do sztabów Sojuszu, dla szeregowych żołnierzy przejście na język angielski w komunikacji ze skandynawskimi kolegami, a dla poborowych stacjonowanie np. w krajach bałtyckich.
Czytaj także: