Rosja odpowie "adekwatnie" na ewentualne zajęcie jej własności na Ukrainie
Moskwa zapowiedziała, że odpowie adekwatnie i proporcjonalnie w przypadku zajęcia przez Kijów rosyjskiej własności, w tym za granicą. Informując o tym rosyjski MSZ zaznaczył, że Ukraina zagroziła zajęciem m.in. własności Gazpromu.
W oświadczeniu MSZ napisał, że minister sprawiedliwości Ukrainy zagroził, że jego kraj zrekompensuje sobie nacjonalizację ukraińskiej własności na Krymie zajęciem własności Federacji Rosyjskiej, w tym Gazpromu.
"Wszelkie sięganie władz ukraińskich po rosyjską własność, w tym za granicą, będziemy traktować jako poważne naruszenie prawa międzynarodowego i zasady suwerenności państwa" - podkreślił MSZ.
Szczególne zdziwienie - twierdzą rozmówcy ITAR-TASS w MSZ - wywołują groźby skierowane pod adresem konkretnych rosyjskich firm, zwłaszcza wobec koncernu Gazprom.
W rosyjskim MSZ przypomniano Kijowowi, że zgodnie z konstytucją Ukrainy prawo własności jest nienaruszalne, a zawłaszczenie mienia jest możliwe jedynie pod warunkiem wcześniejszego i pełnego wyrównania należności. Poza tym, jak zaznaczono, do mienia takich podmiotów gospodarczych jak Gazprom w pełni odnoszą się stosowne założenia obowiązującego rosyjsko-ukraińskiego porozumienia o wzajemnej ochronie inwestycji z roku 1998.
W poniedziałek ukraiński minister sprawiedliwości Jurij Petrenko oświadczył, że Kijów może zająć własność Rosjan na Ukrainie. Powiedział, że Ukraina będzie domagać się od Krymu odszkodowań za straty poniesione w związku z działaniami prorosyjskich i nieuznawanych przez Kijów separatystycznych władz Półwyspu.
- Będziemy domagać się zadośćuczynienia za straty, które ponieśliśmy w wyniku działalności pseudoukraińskich władz (Krymu) przy współpracy z rosyjskimi wojskowymi - ostrzegł Petrenko.