Rosja nie wpuściła do składowiska jego fundatorów
Rosjanie odmówili brytyjskiemu ambasadorowi w Moskwie i dwóm innym dyplomatom wejścia na teren składu odpadów nuklearnych w Murmańsku. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że budowę składowiska współfinansowała... Wielka Brytania. Powód tej decyzji nie został ujawniony.
25.07.2008 | aktual.: 25.07.2008 20:53
Ambasador Anthony Brenton odwiedził w czwartek brytyjski okręt wojenny, który w Murmańsku brał dział w obchodach Dnia Rosyjskiej Floty Wojennej. Następnie chciał udać się z planowaną wcześniej wizytą do obiektu "Atomfłotu", na budowę którego Wielka Brytania wyłożyła 23 mln funtów. Londyn współfinansował projekt w ramach programu Globalne Partnerstwo mającego na celu bezpieczne przechowywanie zużytego paliwa nuklearnego.
Przedstawiciele "Atomfłotu" potwierdzili, że zawrócili ambasadora Brentona, brytyjskiego attache wojskowego i przedstawiciela konsulatu.
Dyplomaci nie zostali wpuszczeni na teren z ograniczonym dostępem. Dlaczego? To nie jest do nas pytanie. To decyzja kompetentnych władz, które decydują, komu pozwolić wejść, a komu nie - oświadczył anonimowy przedstawiciel z "Atomfłotu", cytowany przez agencję Reutera.
Ambasador Brenton przekazał przez swojego rzecznika, że odmowa wpuszczenia dyplomatów na teren obiektu "Atomfłotu" z pewnością nie przyczyni się do poprawy wzajemnych kontaktów.
Stosunki między Rosją a Wielką Brytanią pozostają mocno napięte. Jedną z przyczyn jest sprawa byłego rosyjskiego agenta Aleksandra Litwinienki, który został otruty w Londynie w listopadzie 2006 roku. Moskwa odmówiła Londynowi ekstradycji domniemanego zabójcy, również byłego agenta KGB, Andrieja Ługowoja.
Przed kilkunastoma dniami przedstawiciel wywiadu brytyjskiego powiedział telewizji BBC2, że istnieją przekonujące oznaki, iż zabójstwa Litwinienki dokonano z poparciem organów rosyjskiego państwa.
Brenton był przez kilkanaście miesięcy nękany przez prokremlowskie młodzieżówki. Uważał, że nie dzieje się to bez wiedzy Kremla.
Akcje aktywistów z prokremlowskiego ugrupowania "Naszy" wobec Brentona rozpoczęły się, gdy brytyjski dyplomata w lipcu 2006 r. wziął udział w konferencji ugrupowań opozycyjnych w Petersburgu poprzedzającej szczyt G8 (siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata i Rosji).