"Rosja nie ulegnie presji UE ws. polskiego mięsa"
Rosja najwyraźniej nie zamierza w najbliższym
czasie ulegać presji Unii Europejskiej w sprawie swojego embarga
na import mięsa z Polski - ocenia rządowa
"Rossijskaja Gazieta".
23.04.2007 | aktual.: 23.04.2007 12:26
Dziennik komentuje fiasko sobotnio-niedzielnych rozmów rosyjskiego ministra rolnictwa Aleksieja Gordiejewa z unijnym komisarzem ds. zdrowia Markosem Kyprianu w Limassol.
Zdaniem gazety, świadczy o tym postulat powtórnego skontrolowania przez specjalistów z Rosji i UE polskich zakładów mięsnych, ponowiony na Cyprze przez Gordiejewa, a także zapowiedź zaostrzenia walki z nielegalnym importem mięsa, z którą szef rosyjskiego resortu rolnictwa wystąpił w przededniu rozmów z Kyprianu.
"Jeśli Rosja pozostanie nieustępliwa, unijni komisarze będą musieli dokonać wyboru między demonstrowaniem europejskiej jedności a partnerskimi stosunkami z Rosją" - pisze "Rossijskaja Gazieta", powołując się na anonimowych ekspertów. "Jeśli zaś górę weźmie ta druga opcja, to wcześniej czy później unijni komisarze zmuszeni będą przywołać Polskę do porządku" - dodaje dziennik.
"Polacy szantażują zarówno UE, jak i Rosję"
W opinii "Rossijskiej Gaziety", obecnie "Polacy szantażują obie strony - zarówno Unię Europejską, jak i Rosję".
Natomiast "Wriemia Nowostiej" podkreśla, że rozmowy Gordiejewa z Kyprianu zakończyły się niepowodzeniem, mimo że władze Polski przed tygodniem zadeklarowały gotowość wycofania weta wobec rozpoczęcia negocjacji na temat nowej umowy Rosja-UE.
"Tym samym polskie władze dały do zrozumienia, że gotowe są zadowolić się nawet nie faktem zniesienia rosyjskiego embarga, lecz jedynie określeniem dokładnego terminu, po którym rosyjski zakaz na import żywności z Polski zostanie uchylony" - wskazuje gazeta.
"Fiasko mięsnych rozmów zmusiło Warszawę do radykalnej zmiany tonu w dialogu z Rosją" - zauważa "Wriemia Nowostiej". Cytuje opinię wicepremiera Romana Giertycha, według którego Polska i Rosja "wchodzą w okres już nie zimnych, lecz lodowatych relacji". Dziennik przytacza też opinię źródła zbliżonego do rozmów w Limassol, które powiada, że "strona polska chce mieć carte blanche na kontynuowanie w pewnej mierze niekontrolowanych dostaw, w dotychczasowym trybie". "Strona rosyjska proponuje różne formuły i schematy pracy, aby ruszyć proces z martwego punktu. Z tamtej strony nie widać woli usuwania istniejących problemów" - ocenia źródło, cytowane przez "Wriemia Nowostiej".
"Polskie krowy to karta przetargowa w polityczno-paliwowej grze"
Z kolei "Gazieta" wyraża pogląd, że "polskie krowy są zaledwie kartą przetargową w polityczno-paliwowej grze". "Bruksela boi się energetycznej broni Moskwy, o czym w piątek w Bolonii po raz kolejny mówił unijny komisarz ds. handlu Peter Mandelson. A Moskwie nie podoba się to, że Zachód boi się tej broni, jednak się nie poddaje. Skoro tak, to niech sami jedzą swoją wołowinę" - pisze moskiewski dziennik.
Według "Gaziety" podwładni Gordiejewa nie zmienią zdania dopóty, dopóki najwyższe kierownictwo polityczne Rosji nie powie, że weterynarze już zrobili to, co do nich należało. "Jego (Gordiejewa) weterynarze i inspektorzy fitosanitarni mają duże doświadczenie w tworzeniu niezawodnych barier dla importu z krajów, które domagają się od Rosji zbyt dużych ustępstw ekonomicznych i politycznych" - zauważa dziennik.
"RBK-daily", rosyjski partner niemieckiego "Handelsblatt", zamieszcza wypowiedź znanego politologa z Niemiec Alexandra Rahra. Prognozuje on, że Polska nie zdoła na dłuższą metę utrzymać swoich pozycji, gdyż w Unii Europejskiej rośnie niezadowolenie z jej postawy, ponieważ blokowanie rozmów między Rosją a UE nikomu nie na rękę".
Wszyscy wiedzą, że stanowisko Polski jest sztuczne i że nie chodzi o mięso. Po prostu Polska chce rozegrać swoją własną rosyjską kartę, kwestionując priorytet Niemiec w określaniu wektora stosunków z Rosją - komentuje Rahr. (js)
Jerzy Malczyk