"Rosja nie poradziłaby sobie z taką tragedią"

Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung” nazwał „migawką” obecną harmonię w relacjach polsko-rosyjskich. Ocenił też, że śmierć Lecha Kaczyńskiego, jednego z największych przeciwników Kremla, Rosja zamieniła wręcz w dyplomatyczny tryumf. Robert Śmigielski, analityk, jednak uważa, że poprawa relacji między krajami może doprowadzić do pozytywnych zmian. Dodaje, że Rosja nie poradziłaby sobie tak dobrze jak Polska z podobnym załamaniem politycznym.

"Rosja nie poradziłaby sobie z taką tragedią"

16.04.2010 | aktual.: 16.04.2010 16:41

Po ciepłych gestach Władimira Putina, który obejmował Donalda Tuska pochylonego nad rozbitym samolotem prezydenckim nie milkną dyskusje, czy zachowanie władz rosyjskich przełoży się na długofalową poprawę stosunków polsko-rosyjskich.

Robert Śmigielski, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych z optymizmem patrzy na tę kwestię: - Poprawa relacji polsko-rosyjskich, jakich jesteśmy w ostatnim czasie świadkami, może doprowadzić do jakościowej zmiany w relacjach między naszymi krajami.

Ekspert jednak dodaje, że błędne jest rozważanie, czy w przyszłości Polska zawrze z Rosją jakiś sojusz, bo mamy już swoich sojuszników – NATO i UE. – Chodzi o to, by relacje polsko-rosyjskie były równoprawne i partnerskie. Dotąd tak nie było, ale wydaje się, że teraz Rosja jest gotowa zmienić swój stosunek do Polski – akcentuje analityk.

Robert Śmigielski tłumaczy, że zmiana w rosyjskim postrzeganiu Polski nie rozpoczęła się z chwilą tragedii na lotnisku w Smoleńsku. – Rosja zdała sobie sprawę z tego, że Polska ma coraz silniejszą pozycję w UE i NATO i ignorowanie lub nieprzychylna względem naszego kraju polityka nie przynosiła żadnego efektu, bo wpływała również na pogorszenie stosunków Rosji z UE i NATO.

Ekspert dodaje, że to kryzys gospodarczy w 2008 roku w dużej mierze wpłynął na zmianę kursu w polityce zagranicznej Rosji. - Kryzys pokazał że oparcie gospodarki rosyjskiej na modelu surowcowo-energetycznym prowadzi donikąd. Rosja musi więc uwzględnić kwestię przewartościowania swojej polityki wobec Europy – wyjaśnia analityk.

Jak zaznacza konieczne jest zamknięcie historycznych rozliczeń, a więc sprawy katyńskiej. - Rosja potępiła zbrodnie stalinowskie, ale politycznie i przede wszystkim prawnie kwestia nie została domknięta. Mamy nadzieję, że ta zmiana, której jesteśmy świadkami, skłoni Rosję do otwarcia wszelkiej dokumentacji związanej ze śledztwem katyńskim i rehabilitacji polskich ofiar przez rosyjski wymiar sprawiedliwości. Jest duża nadzieja na spełnienie tych postulatów – akcentuje ekspert.

"Sueddeutsche Zeitung” napisał, że gdyby Rosję spotkała podobna tragedia, nie poradziłaby sobie z nią tak, jak Polska. Robert Śmigielski zgadza się z tą opinią: - W Rosji funkcjonuje system prezydencki, a władza jest w znacznie większym stopniu spersonalizowana niż w Polsce. Gdyby do takiej tragedii doszło, to miałoby to nieporównywalnie większe konsekwencje. Demokracja w Polsce okazała się na tyle dojrzała, że poradziła sobie z tą sytuacją. Dla Rosji oznaczałoby to wielki kryzys polityczny.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (0)