ŚwiatRosja: na statku Greenpeace najprawdopodobniej znaleziono narkotyki

Rosja: na statku Greenpeace najprawdopodobniej znaleziono narkotyki

Na statku Arctic Sunrise najprawdopodobniej znaleziono narkotyki - takie oświadczenie przekazał rzecznik Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Władimir Markin.

Rosja: na statku Greenpeace najprawdopodobniej znaleziono narkotyki
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Igor Podgorny / Greenpeace / Handout

09.10.2013 | aktual.: 09.10.2013 17:17

Według Markina, podczas przeszukania, na statku należącym do Greenpeace śledczy znaleźli słomę makową i morfinę. - Pochodzenie oraz przeznaczenie znalezionych przedmiotów zostanie ustalone - dodał rzecznik Komitetu Śledczego.

Sąd odrzucił skargę aktywisty

Sąd obwodowy w Murmańsku oddalił skargę Romana Dołgowa, aktywisty międzynarodowej organizacji ekologicznej Greenpeace na decyzję sądu rejonowego w tym mieście, który nakazał pozostawienie działacza w areszcie.

Sąd niższej instancji dwa tygodnie temu nakazał zastosowanie wobec Dołgowa - podobnie jak wobec pozostałych członków załogi zatrzymanego na Morzu Barentsa statku "Arctic Sunrise" - środka zapobiegawczego w postaci aresztowania na dwa miesiące.

We wtorek sąd obwodowy odrzucił apelacje pozostałych trojga obywateli Federacji Rosyjskiej aresztowanych po wrześniowej akcji ekologów. Celem ich protestu na Morzu Barentsa była platforma wiertnicza koncernu paliwowego Gazprom.

Adwokaci czwórki Rosjan wnioskowali o zamianę swoim klientom aresztu na kaucje w wysokości 1 mln rubli (około 31 tys. dolarów). Sąd uznał jednak, że mogą oni próbować ukrywać się przed wymiarem sprawiedliwości lub niszczyć dowody.

Aresztowano 30 osób

Po proteście na Morzu Barentsa aresztowano łącznie 30 osób, w tym 26 cudzoziemców pochodzących z 18 krajów. Wśród nich jest obywatel RP - 36-letni pracownik Uniwersytetu Gdańskiego Tomasz Dziemiańczuk.

Skargi apelacyjne pozostałych członków załogi "Arctic Sunrise" mają zostać rozpatrzone w najbliższych dniach, po przetłumaczeniu akt sprawy na języki państw, z których pochodzą aresztowani.

18 września, operując na Morzu Barentsa z pokładu pływającego pod banderą Holandii statku "Arctic Sunrise", działacze Greenpeace'u usiłowali wspiąć się na należącą do Gazpromu platformę wiertniczą Prirazłomnaja, aby zaprotestować przeciwko wydobywaniu ropy naftowej w Arktyce. Interweniowała straż przybrzeżna Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB)
, która następnego dnia zatrzymała, a później odholowała statek do Murmańska. Wszystkich 30 członków załogi zatrzymano.

Wobec zatrzymanych sąd rejonowy w Murmańsku zastosował środek zapobiegawczy w postaci aresztowania na dwa miesiące. Termin ten upływa 24 listopada. Wszystkim aresztowanym Komitet Śledczy FR postawił zarzut piractwa. Grozi im od 10 do 15 lat łagru.

Greenpeace: to była akcja pokojowa

Greenpeace odrzuca zarzut piractwa, podkreślając, że protest jego aktywistów na platformie wiertniczej był akcją pokojową, a statek "Arctic Sunrise" znajdował się na wodach międzynarodowych. Odrzuca również zarzut stworzenia zagrożenia dla bezpieczeństwa jej pracowników. Zdaniem organizacji "Arctic Sunrise" nie naruszył 500-metrowej strefy bezpieczeństwa wokół platformy.

Stanowisko Greenpeace'u wspierają liczni eksperci w dziedzinie prawa międzynarodowego oraz wiele organizacji pozarządowych m.in. Amnesty International i Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

Rząd Holandii ze swej strony wystąpił do Międzynarodowego Trybunału ds. Prawa Morza w Hamburgu z wnioskiem o wszczęcie procedury arbitrażowej związanej z aresztowaniem statku i załogi. Rosja jest stroną konwencji o prawie morza z 1982 roku.

- Zarzut piractwa to absurd, a reakcja władz rosyjskich to czysta demonstracja siły, która ma na celu pokazać, kto rządzi w Arktyce - powiedział Jacek Winiarski, rzecznik Greenpeace Polska.

Obrońcy ekologów zapowiedzieli złożenie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu na warunki, w jakich przetrzymywani są ich klienci. Według adwokatów w niektórych celach, gdzie więzieni są działacze Greenpeace'u jest zimno, w toaletach zamontowane są kamery, wielu z oskarżonych nie ma dostępu do wody pitnej w wystarczającej ilości, niektórym brakuje lekarstw.

Ekolodzy są przetrzymywani w aresztach śledczych w leżącym na północy Rosji Murmańsku i w Apatytach - mieście położonym ok. 200 km na południe od Murmańska.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)