Rosja: mieszkańcy Moskwy czczą pamięć ofiar stalinowskich zbrodni
Mieszkańcy Moskwy od rana przychodzą przed Kamień Sołowiecki na Placu Łubiańskim w Moskwie, aby w ramach akcji "Przywracanie imion" odczytać dane osobowe - nazwisko, wiek, zawód i datę egzekucji - ofiar stalinowskich zbrodni.
29.10.2013 | aktual.: 29.10.2013 13:24
Akcję - po raz siódmy - zorganizowało stowarzyszenie Memoriał dla uczczenia obchodzonego w Rosji 30 października Dnia Pamięci Ofiar Represji Politycznych.
Kamień Sołowiecki, upamiętniający ofiary stalinowskiego terroru, znajduje się tuż obok gmachu FSB - spadkobierczyni KGB i NKWD. Przywieziono go z Wysp Sołowieckich - archipelagu na Morzu Białym, na którym w połowie lat 20. XX wieku powstał pierwszy w ZSRR łagier dla więźniów politycznych.
Memoriał, organizacja pozarządowa broniąca praw człowieka i dokumentująca stalinowskie zbrodnie, podkreśla, że totalitarne państwo nie tylko mordowało ludzi, ale także starało się wykreślić ich imiona z historii, zniszczyć wszelką pamięć o nich.
"Przywracanie imion to przywracanie pamięci o pomordowanych; to negowanie dyktatury; to nasza powinność i krok w kierunku naszej wolności, ku uwolnieniu się od ciężaru przeszłości; to nasz sposób walki o ludzką godność" - wskazuje stowarzyszenie.
Akcja rozpoczęła się o godz. 10 czasu moskiewskiego (godz. 7 czasu polskiego) i potrwa do godz. 22 (godz. 19). Biorą w niej udział aktywiści Memoriału, obrońcy praw człowieka, demokratyczni politycy, bliscy pomordowanych i zwykli mieszkańcy Moskwy.
Każdy odczytuje dane kilku lub kilkunastu osób, po czym przekazuje listę kolejnemu uczestnikowi. Wielu dodaje informacje o swoich krewnych. Uczestnicy składają kwiaty i zapalają znicze przed pomnikiem.
Akcję, jak co roku, zainaugurował rzecznik praw człowieka Federacji Rosyjskiej (ombudsman) Władimir Łukin. Po nim dane kilku ofiar Stalina odczytał przewodniczący Rady ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka przy prezydencie FR Michaił Fiedotow.
Doradca Władimira Putina przyznał, że w Rosji wciąż są więźniowie polityczni i opowiedział się za ogłoszeniem jak najszerszej amnestii. Z kolei Łukin zauważył, że amnestionowani powinni być przede wszystkim stronnicy opozycji aresztowani po zeszłorocznych protestach na Placu Bołotnym w Moskwie przeciwko powrotowi Putina na Kreml.
Tylko w latach 1937-38 NKWD rozstrzelało w Moskwie ponad 30 tys. osób. Podczas wtorkowej akcji Memoriał nie tylko czcił pamięć pomordowanych, ale także opowiadał o okresie Wielkiego Terroru. Każdy chętny mógł wziąć udział w zorganizowanych przez stowarzyszenie pod hasłem "Topografia terroru" pieszych wycieczkach po miejscach, w których przetrzymywano, skazywano i rozstrzeliwano mieszkańców stolicy.
Przy okazji akcji jeden z liderów Memoriału Oleg Orłow zadeklarował, że stowarzyszenie uczyni wszystko, aby nie dopuścić do odbudowania przed gmachem FSB pomnika Feliksa Dzierżyńskiego, jednego z symboli bolszewickiego terroru. Monument został zburzony przez moskwian w czasie rewolucji demokratycznej w sierpniu 1991 roku. Stołeczne media podały niedawno, że władze Moskwy przeznaczyły 25 mln rubli (ok. 780 tys. dolarów) na odrestaurowanie pomnika.
Orłow powiedział dziennikarzom, że "wiele rzeczy, które rok czy dwa lata temu wydawały się w Rosji niemożliwe, dziś są faktem". - Powrót Dzierżyńskiego na Plac Łubiański obok Kamienia Sołowieckiego byłby splunięciem w stronę społeczeństwa. Byłoby to symboliczne przekreślenie zdobyczy demokratycznych wywalczonych przez naród rosyjski w sierpniu 1991 roku - oświadczył.
Dzień Pamięci Ofiar Represji Politycznych obchodzony jest w Rosji od 1991 roku. W ZSRR dzień 30 października opozycja demokratyczna obchodziła jako Dzień Więźnia Politycznego. W 1974 roku dzień ten ustanowili sami więźniowie polityczni. Aż do rozpadu imperium radzieckiego organizowali w tym dniu strajki głodowe i inne akcje protestacyjne.