To nagranie z Rosji mówi wszystko. Oto potężny kraj Putina
Rosyjski dyktator Władimir Putin ma wystarczająco dużo pieniędzy na rakiety, którymi morduje ludność cywilną w Ukrainie, ale nie może zapewnić swoim mieszkańcom odpowiedniej infrastruktury. Przekonali się o tym mieszkańcy Woroneża i okolic.
- Nie możemy się wydostać synku - mówi Rosjanka, mieszkanka Borisoglebska, położonego niedaleko Woroneża. Roztopy i zaniedbania związane z kanalizacją zrobiły swoje. Jej syn stoi na progu domu, a przed nim rozpościera się pełno wody. To nie jedyny przypadek.
"Rosjanie są pewni, że cały świat im zazdrości"
"W Woroneżu sfilmowano epicki powrót dzieci ze szkoły wzdłuż zalanej ulicy" - pisze portal moe-online.ru. Na nagraniu zamieszczonym w sieci widać dzieci, które usiłują pokonać gigantyczną kałużę. Udało im się to dzięki temu, że wspinali się po płocie.
Nagrania błyskawicznie obiegły Rosję. Władza nie miała wyjścia - musiała zareagować.
Jak pisze RIA Woroneż, administracja miasta skomentowała sytuację z gigantyczną kałużą na ulicy Rostowskiej. "Aby ją obejść, wracając ze szkoły, dzieci muszą przejść przez ogrodzenie. Kanalizacja wymaga oczyszczenia, jednak obsługująca ją firma zarządzająca zlekceważyła ten obowiązek".
"Studnie burzowe znajdują się w zakresie odpowiedzialności organizacji usług mieszkaniowych. Ze względu na to, że na terenie znajduje się organizacja usługowa, nie ma możliwości wysłania tam dostępnych sił miejskich i środków finansowych" - podało biuro burmistrza.
Sytuację kąśliwie skomentował doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko. "To jest Woroneż. Rosja. I przypominam - Rosjanie są pewni, że cały świat im zazdrości" - napisał na Twitterze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Sprawa okazała się na tyle poważna, że do akcji wkroczył Komitet Śledczy Obwodu Woroneskiego, który zorganizował wstępną kontrolę. Rankiem 11 marca na miejscu pojawiły się także beczkowozy, które starły się odpompować wodę.
Wieś zalana gnojownicą
Do pracy wzięły się także służby komunalne. "Specjaliści wyczyścili studnie w dzielnicy po regularnych skargach okolicznych mieszkańców. Jak pisaliśmy wcześniej, cuchnące powodzie na ulicach regularnie występują już od sześciu miesięcy. W ciągu ostatnich 10 dni wodociągi po raz drugi zabrały się do czyszczenia kanalizacji. Ostatnim razem w studni znaleziono kamienie i łopatę. Tym razem jest to opona samochodowa" - pisze portal moe-online.ru.
Do małej katastrofy ekologicznej doszło w niedzielę we wsi Nowomarkówka - również niedaleko Woroneża. Jak podają lokalne media - wieś została zalana gnojownicą.
Przeczytaj także:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski