Zaciekła wymiana ciosów między USA a Rosją. Awantura w ONZ
Ostre spięcie na linii Rosja-USA na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. Rosyjski przedstawiciel przy Narodach Zjednoczonych nazwał amerykańskie oskarżenia "histerią wojenną". W ten sposób zareagował na wcześniejsze słowa pani ambasador USA przy ONZ.
Obie strony spotkały się na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ po raz pierwszy od czasu eskalacji konfliktu na granicy ukraińsko-rosyjskiej. Ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield mówiła w poniedziałek w Nowym Jorku o "największej mobilizacji wojsk w Europie od dziesięcioleci". Rosyjski przedstawiciel Wasilij Nebenzia, odrzucił ostrzeżenia amerykanów, nazywając je "histerią wojenną".
- Dyskusje o bezpośrednim zagrożeniu wojną są same w sobie prowokacyjne. Wy wręcz o to apelujecie, chcecie, żeby to się stało - komentował amerykańskie doniesienia rosyjski ambasador. Nebenzia stanowczo odrzucał wszelkie oskarżenia o planowanie jakiejkolwiek inwazji. Dyplomata jednocześnie oskarżył Zachód o szerzenie propagandy i angażowanie się w "dyplomację przez megafon".
Spotkanie z inicjatywy USA
O spotkanie na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ wnioskowały Stany Zjednoczone. Rosja, która podobnie jak USA, ma stałe prawo weta w ONZ - nie mogła zapobiec posiedzeniu.
Zobacz też: "Putin otoczył nas ze wszystkich stron". Ukraina mobilizuje ochotników
W swoim poniedziałkowym wystąpieniu przed Radą Bezpieczeństwa Thomas-Greenfield powiedziała: - Mamy nadzieję, że Rosja wybierze drogę dyplomacji zamiast konfliktu na Ukrainie. Ale nie możemy po prostu poczekać i zobaczyć, co się wydarzy. Kluczowe jest, aby Rada zajęła się ryzykiem, jakie ich agresywne i destabilizujące zachowanie stwarza na całym świecie.
- Jeśli Rosja dalej będzie dokonywać inwazji na Ukrainę, nikt z nas nie będzie mógł powiedzieć, że tego nie przewidział. Konsekwencje będą przerażające - kontynuowała.
Rosyjski ambasador zaprzeczył, jakoby na granicy z Ukrainą zgromadzono 100 tys. żołnierzy. Nebenzia przypomniał wystąpienie byłego sekretarza stanu USA Colina Powella, który w 2003 na forum ONZ lobbował za zatwierdzeniem wojny w Iraku, posługując się danymi wywiadowczymi, które później okazały się nieprawdziwe.