Rosja chce zdjąć ograniczenia w ruchu lotniczym z Mińskiem
Moskwa zaproponuje zdjęcie wszystkich ograniczeń na loty między Rosją i Białorusią - poinformowało rosyjskie ministerstwo transportu. Mińsk tymczasem opowiada się za utrzymaniem parytetu liczby lotów białoruskich i rosyjskich przewoźników.
26.03.2012 13:30
W poniedziałek rano połączenie lotnicze na trasie Mińsk-Moskwa zostało przerwane, gdyż strona rosyjska odmówiła białoruskim liniom lotniczym zgody na loty, co wywołało cofnięcie przez Białoruś zgody na loty stronie rosyjskiej. Po kilku godzinach obydwie strony czasowo zdjęły zakaz lotów - do czwartku, gdy maja się rozpocząć rozmowy.
- W czwartek odbędą się rozmowy władz lotniczych obu krajów. Stanowisko strony rosyjskiej jest następujące: należy zdjąć wszystkie ograniczenia na loty między obydwoma krajami - tak w kwestii liczby wyznaczonych przewoźników, jak i w kwestii liczby rejsów i geografii lotów - powiedział agencji ITAR-TASS przedstawiciel ministerstwa transportu.
Oprócz tego strona rosyjska proponuje wyłączenie z rozmów punktu zobowiązującego linie lotnicze do uzgadniania, który przewoźnik obsługuje dany rejs.
Zastępca dyrektora generalnego białoruskich linii lotniczych Bieławia Ihar Czarhiniec powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej, że Białoruś nalega na zasadę utrzymania parytetu liczby rejsów na linii Mińsk-Moskwa.
- Sądzę, że zasada parytetu powinna być przestrzegana - oznajmił. Przypomniał, że jest ona zawarta w międzyrządowym białorusko-rosyjskim porozumieniu.
Według jego słów strona rosyjska domaga się zwiększenia liczby rejsów po to, aby usunąć Bieławię z tego kierunku. Wyjaśnił, że obecnie linia Mińsk-Moskwa ma obłożenie rzędu 50-55 procent i zwiększenie liczby lotów sprawi, że będą one nieopłacalne.
- Chodzi o to, aby pozbyć się konkurencji i uzyskać przewagę - podkreślił.
Linie lotnicze Bieławia na tegoroczny letni sezon zaplanowały codziennie cztery loty na trasie Mińsk-Moskwa, a strona rosyjska także zorganizowała cztery rejsy, jednak obecnie rosyjskie linie Sibir planują piąty lot, przeciwko czemu protestuje strona białoruska - dodał Czarhiniec.