Rosja boi się o swoich obywateli w Syrii i szykuje wielką operację
Rosyjskie siły zbrojne przygotowują się do wielkiej operacji w Syrii mającej na celu ewakuację rosyjskich obywateli i personel bazy morskiej w porcie Tartus - podaje dziennik "Wiedomosti". Przedsięwzięcie planowane jest w związku z zaostrzającą się sytuacją w tym kraju.
W kwietniu minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow informował, że w Syrii może przebywać nawet 100 tys. rosyjskich obywateli. Wśród nich jest około 100-osobowa załoga jedynej na Morzu Śródziemnym bazy rosyjskiej marynarki w porcie Tartus. Plany ewakuacji przygotowywane są przez resorty obrony oraz ds. sytuacji nadzwyczajnych.
Przed kilkoma dniami agencja Interfax, powołując się na źródło w sztabie generalnym marynarki, informowała, że Rosja przygotowuje się do wysłania dwóch okrętów wojennych do Syrii, z piechotą morską na pokładzie.
Pojawiły się sugestie, że mają to być dwa wielkie okręty desantowe Floty Czarnomorskiej - "Nikołaj Filczenkow" i "Cezar Kunikow". Jednak jak dowiedziały się "Wiedomosti", na razie załogi obu jednostek nie otrzymały żadnych rozkazów wypłynięcia do Syrii. Co więcej, "Nikołaj Filczenkow" ma udać się na misję treningową do portu w Noworosyjsku i wróci dopiero 25 czerwca.
Ministerstwo obrony musiało w środę zaprzeczyć również doniesieniom, że ma zamiar wysłać do Syrii inny okręt desantowy, służący we Flocie Bałtyckiej "Kaliningrad". Niemniej możliwości każdej ze wspomnianych jednostek wystarczają w nadmiarze, by ewakuować personel bazy w Tartus - piszą "Wiedomosti"
Według cytowanej przez gazetę Eleny Suponiny z rosyjskiego Instytutu Studiów Strategicznych, pokojowe rozwiązanie konfliktu w Syrii wydaje się niemożliwa, a na chwilę obecną interwencja zagraniczna jest mało prawdopodobna.
Jednak jeżeli liczba ofiar będzie rosnąć, zachodnie społeczeństwa mogą wywrzeć presje na politykach podjęcia operacji przeciwko Baszarowi al-Asadowi - uważa Suponina. Dlatego władze w Moskwie muszą być gotowe, aby pomóc swoim obywatelom w Syrii - dodaje dziennik.
W weekend zastępca dowódcy rosyjskich sił powietrznych Władimir Gradusow w weekend powiedział, że jeśli okręty wojenne zostaną wysłane do Syrii, samoloty są gotowe je ochraniać.
Rosja jest głównym sojusznikiem i dostawcą broni dla Syrii, lecz Moskwa utrzymuje, że te dostawy są legalne i nie mają żadnego wpływu na konflikt w tym kraju.