Rosja apeluje o "maksymalną powściągliwość ws. kryzysu koreańskiego"
Rosja zaapelowała do obu państw koreańskich i Stanów Zjednoczonych, by wykazały się poczuciem odpowiedzialności i powściągliwością po ogłoszeniu przez Koreę Północną, że weszła w stan wojny z Seulem. Dyplomata z rosyjskiego MSZ ostrzegł jednak, że Rosja "naturalnie nie może zostać obojętna, gdy do eskalacji napięcia dochodzi u jej wschodnich granic".
30.03.2013 | aktual.: 30.03.2013 17:49
Czytaj więcej: Korea Północna ogłosiła "stan wojny" z Koreą Południową
Zdaniem prof. Edwarda Haliżaka, dyrektora Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW, sytuacja na Półwyspie Koreańskim nie przekształcił się w gorącą wojnę. - Kim Dzong Un miałby wtedy świadomość całkowitej izolacji. Nawet żelazny sojusznik - Chiny - pozostawiłby go w samotności - ocenił profesor.
- Oczekujemy od obu stron, że wykażą maksymalną odpowiedzialność i powściągliwość i że nikt nie przekroczy punktu, od którego nie ma powrotu - powiedział Grigorij Logwinow, odpowiedzialny za państwa koreańskie w rosyjskim MSZ.
Rosja ostrzega: nie możemy pozostać obojętni
Dyplomata ostrzegł jednak, że Rosja "naturalnie nie może zostać obojętna, gdy do eskalacji napięcia dochodzi u jej wschodnich granic". - Możemy się jedynie niepokoić - dodał.
Logwinow powiedział, że Rosja jest w stałym kontakcie z innymi uczestnikami negocjacji sześciostronnych w sprawie programu atomowego Korei Północnej; w rokowaniach tych biorą udział, obok obu państw koreańskich i Rosji, także Chiny, USA i Japonia.
Inne rosyjskie źródło dyplomatyczne, cytowane przez agencję Interfax, z uznaniem wypowiedziało się o wyważonej reakcji Waszyngtonu i Seulu na aktualny kryzys.
Korea Północna ogłosiła "stan wojny"
Północnokoreańska agencja KCNA poinformowała, że Korea Północna ogłosiła, że wchodzi w "stan wojny" z Koreą Południową. Armia, jak głosi komunikat agencji, czeka na kolejne rozkazy przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una.
To kolejny etap eskalacji napięcia po lutowej próbie nuklearnej Phenianu.
W nocy z czwartku na piątek Kim Dzong Un postawił siły zbrojne w stan alertu i ogłosił gotowość wojsk rakietowych do ataku na Koreę Południową i Stany Zjednoczone. Była to reakcja Phenianu na przelot nad Półwyspem Koreańskim dwóch amerykańskich bombowców strategicznych B-2.
11 marca Phenian na znak protestu przeciwko ćwiczeniom wojskowym USA i Korei Południowej oraz rozszerzeniu sankcji ONZ ogłosił, że nie będzie więcej uznawał kończącego wojnę koreańską rozejmu z 1953 roku ani wszystkich pozostałych porozumień odprężeniowych z Seulem.
Zachodnie agencje przypominają, że formalnie oba państwa koreańskie znajdują się w stanie wojny od 60 lat, gdyż po zakończenia konfliktu zbrojnego na Półwyspie Koreańskim w 1953 roku nie zawarły układu pokojowego.