Polska"Rosati - moralizator jak Marcinkiewicz i Durczok"

"Rosati - moralizator jak Marcinkiewicz i Durczok"

Jeśli Rosati mówi, że zaproszenie Danuty Huebner przez Grzegorza Napieralskiego na listy SLD jest niemoralne, to wpisuje się na listę moralizatorów z Kazimierzem Marcinkiewiczem, Kamilem Durczokiem, Jackiem Kurskim i Jarosławem Kaczyńskim na czele - powiedział "Gość Radia Zet", wicemarszałek sejmu Jerzy Szmajdziński.

"Rosati - moralizator jak Marcinkiewicz i Durczok"
Źródło zdjęć: © wp.pl

: A gościem Radia ZET jest wicemarszałek sejmu Jerzy Szmajdziński, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Panie marszałku lewica broni bezpieki i to w dosyć nieoczekiwany sposób, piszą państwo we wniosku do Trybunału Konstytucyjnego, w projekcie, czytam za "Gazetą Wyborczą” – "bycie funkcjonariuszem organów bezpieczeństwa łączyło się zawsze z nienormowanym czasem pracy, a także z narażeniem się na stres, odpowiedzialnością, zwiększonym ryzykiem śmierci, kalectwa, specyficznym, znacznie zwiększonym ryzykiem choroby lub wypadku”. Nieee... : Najważniejsze, co w tym wniosku jest to to, że sprzeciwiamy się zbiorowej odpowiedzialności. : Ale ten fragment, ten fragment. : Ja nie znam tego fragmentu. : Ale to ja panu przeczytałam. : No ja nie wiem czy pani przeczytała jakieś zdanie wyrwane z kontekstu, daleko… : No, "bycie funkcjonariuszem organów bezpieczeństwa łączyło się zawsze z nienormowanym czasem pracy…” : No bo to prawda i z kilkudziesięciostronicowego dokumentu… : ze stresem : Niech pani o tym
porozmawia z gośćmi, którzy dzisiaj przyjdą do sejmu i będą… : Ale pan nie mówi o tych ludziach, którzy zostali pozytywnie zweryfikowani w tym wniosku tylko o, o – no właśnie… : Ale oczywiście, że o tych, którzy zostali pozytywnie zweryfikowani, też. : Dobrze, ale nie tylko, też, właśnie też. : Też, też, też. : Ale o starej bezpiece też. : Mówimy o wszystkich. : O wszystkich. : O wszystkich, tych, którzy zostali pozytywnie zweryfikowani też pracowali w nienormatywnym czasie pracy. : Dobrze, ale mówimy teraz o niepozytywnie zweryfikowanych, tylko nie… : Znaczy nie, to pani chce tak rozmawiać. : Ale panowie o wszystkich. : My piszemy o wszystkich, tak o wszystkich. : O wszystkich, czyli ma pan współczucie dla, dla, dla… : Nie, proszę pani, ja nie mam żadnego współczucia… : oficera bezpieki, który wyrywał paznokcie, a nie ma pan współczucia dla ofiar. : Nie, nie, niech pani nie kontynuuje tego, bo to nie ma najmniejszego sensu. : Jest sens, to beznadziejne uzasadnienie. : Ale beznadziejne, no beznadziejne to
jest to, że chcemy wyrywać z kontekstu pojedyncze zdania. Otóż proszę pani, nie ma żadnych wątpliwości, że każdy, kto popełnił przestępstwo ma być karany. I tu nie ma żadnych wątpliwości. Dzisiejsze prawo, artykuł 10 ustawy o emeryturach pozwala obniżać emerytury. My mówimy nie dla zbiorowej odpowiedzialności, my mówimy nie, jeszcze w takich sytuacjach, kiedy ci, którzy służyli w III Rzeczpospolitej, zostali zweryfikowani, są traktowani gorzej, którzy właśnie nie zostali zweryfikowani, to na tym polega ta ustawa i o tym mówimy. : Dobrze, ale przyzna pan, że ten fragment jest dosyć durny. : Ten fragment dotyczy, ten fragment dotyczy również zweryfikowanych. : Ale dotyczy również innych, czy nie uważa pan, że rozsądny jest ten fragment… : dotyczy również zweryfikowanych. Dzisiaj będzie dyskusja. Ja nie znam tego tekstu, przyjdą ludzie, którzy mają poglądy takie, jak pani, jak wielu innych, którzy z góry mają jasne oceny, pan Kozłowski, pan Milczanowski, Majewski itd., itd. i jeśli uznają, że warto to zmienić
to zmienimy, dlatego że dzisiaj się będzie… : Ten fragment. : Na przykład ten fragment. Jeśli tak wszyscy odczytają, jak – i tak go zrozumieją, jak pani to przytoczyła. : A pan jak to zrozumiał? : Nie oceniam nikogo i niczego po fragmentach nie znając całości. : Panie marszałku, nie jest panu żal, że Dariusz Rosati nie będzie na wspólnej liście z SLD, że nie będzie wspólnej listy z Włodzimierzem Cimoszewiczem. Włodzimierz Cimoszewicz powiedział nie SLD. A dlaczego pan nie przyszedł na to spotkanie, gdzie było głosowanie? : Byłem na tym spotkaniu o godzinie 13. : Ale spóźnił się pan na głosowanie. : Nie, nie, o 13.10 przemówiłem a o godzinie 14.00 musiałem pojechać na lotnisko i udać się do innych obowiązków. : Czyli nie głosował pan? : Nie głosowałem. : A gdyby pan mógł głosować, to jakby pan zagłosował? : To wie pani, to nie ma najmniejszego znaczenia. : Że powiedzmy o czym, bo było głosowanie czy będzie wspólna lista, czy SLD powie, że zapraszamy na listy. : Nie, nie. : Jakby pan głosował panie marszałku?
: Nie w tym problem. : Ale jest problem, że było głosowanie, jakby pan głosował. : Nie wiem jakbym głosował. : Jak to? : Bo decyzje bym podjął… : spontanicznie… : Nie spontanicznie, uchwała jest uchwałą, uchwałę trzeba realizować, punkt pierwszy. Punkt drugi – nie było możliwości i w jednakowym stopniu wszyscy powinniśmy się czuć współodpowiedzialni za to, że do tej jednej listy nie dochodzi. Ale jeśli warunkiem tej jednej listy była obecność Partii Demokratycznej, która jest częścią frakcji liberalnej Parlamentu Europejskiego, to nie da się w czasach kryzysu, potrzebnej jednoznaczności iść z jedną listą, z której ludzie trafiają do frakcji socjaldemokratycznej i do frakcji liberalnej. To jest po prostu pod dwoma sztandarami, pod dwoma programami tym, który uważa, że neoliberalna polityka ekonomiczna nie poniosła porażki i tych, którzy uważają, że tak, poniosła, że dzisiaj trzeba więcej interwencji państwa, że nie ma niewidzialnej ręki rynku, która wszystko reguluje. No to nie można czegoś takiego proponować
wyborcom, bo to jest właśnie niemoralne. To jest niemoralne. : Niemoralne jest – mówi Dariusz Rosati – propozycja niemoralna jest Grzegorza Napieralskiego. : Tak, znaczy : Że "zapraszamy na nasze listy", jest niemoralne. : No pan Dariusz Rosati wpisał się na listę moralizatorów Kazimierza Marcinkiewicza, Kamila Durczoka, Jacka Kurskiego, Jarosława Kaczyńskiego, no życzę powodzenia. : O jej, jakie fajne towarzystwo, omówimy tę sprawę. : Bo to są moralizatorzy. : A, to są moralizatorzy, rozumiem. A czy słyszał pan wypowiedź Grzegorza Napieralskiego o Danucie Huebner, która kandyduje z list Platformy Obywatelskiej – proszę założyć słuchawki… Pan marszałek teraz zakłada słuchawkę i posłuchamy, co mówi Grzegorz Napieralski o Danucie Huebner: "GN: Dla prywatnego interesu, pensji europejskiej pani Danuta Huebner jest na liście Platformy Obywatelskiej, no zadziwiające. MO – myśli pan, że dla pensji właśnie decyduje się dla pensji, tak? GN: - No nie widzę innego powodu, żeby pani Danuta Huebner mogła być na tych
listach, dla mnie to niezrozumiałe i bardzo przykre doświadczenie”. Okazuje się, że Danuta Huebner jest merkantylną osobą tylko dla pieniędzy, panie marszałku, dlaczego pan ogląda teraz gazety? : Bo chcę sobie przypomnieć, jak się nazywa lista Dariusza Rosatiego. : Ale ja pytam o Danutę Huebner. : Jak się nazywa ta lista, nie, nie, to ja zaraz odpowiem, tylko jakaś przyszłość, tak? Porozumienie dla Przyszłości. A Danuta Hubner wybrała lepszą przyszłość i to jest mój komentarz dla tej sprawy, bo to jest porażka Dariusza Rosatiego i Włodzimierza Cimoszewicza, którzy z panią Danutą Hubner rozmawiali i wydawało się, że ona może być kandydatem na wspólnej liście. : A SLD nie rozmawiało z panią Danutą Huebner? : Przede wszystkim rozmawiali ci, do których ona ma więcej zaufania. : Ale czy SLD rozmawiało z Danutą Huebner? : Może Marek Siwiec rozmawiał, ja próbowałem kilkakrotnie, Danuta Huebner nie doszło do naszych rozmów, czyli można powiedzieć… : Ale czy wypada mówić tak o komisarz, że dla pieniędzy idzie z
Platformą? : No dla lepszej przyszłości to może lepiej brzmi. : Ale dla pieniędzy? : Dla lepszej przyszłości. : Czy dżentelmen powinien tak mówić? : Proszę pani, niech mnie pani zwolni z odpowiedzi na takie pytania. : Dlaczego, panie marszałku? : No nie jest tak, że na każde pytanie trzeba odpowiadać, no na to pytanie nie chcę odpowiadać. : A czy zdenerwował pana szantaż Włodzimierza Cimoszewicza, który dał państwu czas do weekendu? : Nie, mnie nic nie jest w stanie zdenerwować. Mnie zdenerwowało tylko to, że tak były prowadzone rozmowy między panami, że musiał dojść do eksplozji medialnej. To wystawia nie najlepsze świadectwo wszystkim uczestnikom tych rozmów, tym trzem kolegom. : Co pan z tymi moralizatorami, Jarosław Kaczyński, Kamil Durczok? : No, Kamil Durczok przecież moralizator oczywisty, prawda, który każdemu jest w stanie napisać, powiedzieć czy się dobrze zachowuje czy nie, a jak się zachowuje sam Kamil Durczok kiedy nie jest na antenie, no to przecież widzieliśmy. : No dobrze, poklął trochę. : No
to dobrze, no to OK. : A pan nigdy nie zaklął? : Nie, ale to nie w tym problem. : Ale czy pan klnie, czy nie? : Ale proszę pani to nie w tym problem, każdy z nas ma słabości, każdy z nas ma prawo do tego żeby się zemocjonować, zdenerwować, siła spokoju przy mikrofonach, a poza mikrofonami różni jesteśmy. Więc jak jesteśmy różni i dotyczy to każdego z nas, to niech jedni nie robią z siebie tych, którzy mają prawo do tego żeby mówić co jest moralne, co niemoralne, nie róbmy tego w stosunku do innych osób, kiedy sami z całą pewnością, nie jesteśmy doskonali. : O Boże, to już nie będę panu zadawała żadnych pytań, bo na pewno nie jestem doskonała. : Ale dlaczego? : I nie mam prawa w ogóle zadawać pytań. : Ale nie, zadawać pytania absolutnie… : W ogóle nie mogę zadawać pytań, bo nie wiadomo co ja robię poza studiem, to straszne. : Ależ to nie, nie, pani ma oczywiście i prawo i obowiązek i bardzo się przyjemnie rozmawia. Tylko ja nie lubię ludzi i mam prawo nie lubić ludzi, którzy w życiu zachowują się, jak się
zachowują, mają różne problemy, bo mają prawo je mieć, bo nasze życie jest szare, ani białe, ani czarne, tylko nie zachowujmy się na ekranie telewizora jako wzór cnót wszelakich, bo Kazimierz Marcinkiewicz już pokazał, co to znaczy w konsekwencji. : Oj, dobrze, co z tą ustawą medialną? : Pracują legislatorzy, ponieważ ustawa w znaczący sposób różni się od tego, co przygotował pan prof. Kowalski, tym zajmują się już inni ludzie. To nie jest łatwo to zrobić i rozumiem, że stąd wynika to opóźnienie, bo ona w sposób zasadniczy uległa zmianie. Myślę, że to jest kwestia najbliższych dni rzeczywiście. : Naprawdę, czyli przed wyborami może być zmieniona? : Nie, nie, to wszystko powiedziałem pani Agnieszce Kublik, ten kalendarz, który przedstawiłem jest realny, że dopiero w końcu kwietnia może się odbyć pierwsze czytanie. : Czy SLD popiera pomysł Platformy Obywatelskiej pomocy kredytobiorcom. : Wie pani, każda forma pomocy ludziom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, a tych ludzi będzie coraz więcej, bo do tego
wszystkiego, do tych problemów, które dzisiaj mamy dojdą jeszcze problemy związane z inflacją, bo taka jest natura kryzysów, a tego kryzysu też, więc każda forma pomocy tak. Natomiast trudno mówić tutaj o… : o szczegółach jeszcze. : dlatego, że jak widać każdego dnia w zależności kto, do jakiego studia telewizyjnego czy radiowego pójdzie no to mówi o innych elementach. Wczoraj ze zdumieniem patrzyłem, jak powstał sojusz związkowców i pracodawców, którzy w TVN24 mówili, że to w ogóle zły pomysł. : To jest zaskakujące, powiem, zaskakujące, zły pomysł – też uważa, że to jest zły pomysł Janusz Palikot. : No więc właśnie, więc my jesteśmy za tym żeby pomóc tym, którzy są w słabej sytuacji ekonomicznej, nie każdemu, ale temu, kto jest w słabej sytuacji ekonomicznej, i który ten kredyt zaciągnął na to żeby poprawić lub uzyskać nowe mieszkanie, pierwsze mieszkanie, to z całą pewnością tak. : Mundurowi emeryci dostaną więcej – mówi Grzegorz Schetyna, po 25 latach będą mogli pójść na emeryturę. : No to też, jak widać
trwa bardzo ostry spór wewnętrzny między związkami zawodowymi, panem generałem Rapackim a Grzegorzem Schetyną. I związkowcy i gen. Rapacki mówią – 20 lat, to możemy podnieść. : 25 chyba mówią. : Oni mówią 20… : 20… : tak i dotyczy to ma tak, jak stanowią to cywilizowane reguły obowiązywać dla tych, którzy wkroczą do służby w momencie przyjęcia tych rozwiązań… : A nie dla tych, którzy są. : Dla tych, którzy są, bo fetyszyzuje się, że te 15 lat to masakra itd., otóż 7 proc. zaledwie z całego personelu służb mundurowych, wojskowych i tych policyjnych, straży pożarnej itd., służb specjalnych, bo przecież oni też są tym objęci częściowo przynajmniej to jest tylko 7 procent, więc naprawdę niewielu po 15 latach opuszcza te struktury. Normą jest 20, 25 lat. : No tak, ale przyzna też pan, że są też ludzie, którzy nie są w mundurze, albo są w mundurze i są za biurkiem, no sekretarki, które mogą po 15 latach iść na emeryturę, lekarze wojskowi, którzy idą na emeryturę, a nie idą na emeryturę, no. : Nie, nie, pracownicy
cywilni wojska i służb mundurowych nie są tym objęci, także… : Są… : Nie, no to jest tak samo, jak wie pani, ciągle… : Lekarze wojskowi, są. : No lekarze wojskowi, no to są lekarze wojskowi, to zdecydowali się… : Ale po 15 latach idą na emeryturę? : Nie idą, no to pani mówię, to wszystko się mieści w tych 7 proc., naprawdę. Ale to nie w tym problem, bo to środowisko też chce o tym rozmawiać, to są systemy, które nie powstały w PRL. To są systemy, które powstały w Polsce międzywojennej, to są systemy, które są w wielu innych krajach dlatego, że trudów służby nie da się wynagrodzić bieżącą płacą i stąd się to bierze i zmusza to do dyspozycyjności, prawda, jednak. A potrzebujemy w stanach kryzysu podwyższonych zagrożeń, to tego potrzebujemy. : No tak, to prawda. : Więc to jest element bezpieczeństwa państwa, mówię – warto o tym rozmawiać, można o tym rozmawiać, to środowisko nie mówi nie, ale na zasadach cywilizowanych. : I na koniec, czy SLD opowiada się za wejściem do ERM2 jeżeli byśmy dostali dobre warunki
na wiosnę? : Proszę pani, widzę po wczorajszym popołudniu, że chyba się odbyły pierwsze konsultacje w Komisji Europejskiej, z których wynika, że problemem większym jest to czy Unia Europejska chce poszerzenia dzisiaj strefy euro. Już kilku państwom, nawet takim jak Islandia powiedziano nie przecież, więc punkt pierwszy, że trzeba rozmawiać o tym w ogóle na forum Unii Europejskiej, rozmawiać o zliberalizowaniu warunków, wymogów, które są dlaczego ma być dwuletni okres, może to się da skrócić do dwunastu miesięcy, według mnie tak, po to żeby ograniczyć działania spekulacyjne, no które w sumie dotykają Polski, ale w tym sensie, w związku z tym również dotykają Unii Europejskiej, więc nie warto tego robić. : Tak, ale jeżeli Unia powie tak, to SLD powie tak? : I teraz ostatnie zdanie, otóż oczywiście jak najszybciej, ale decyzja absolutnie ekspertów i fachowców, a nie jakiś porozumień prezydentów, prezydenta z premierem, to w ogóle już to nie ta dziedzina, to już nie ta faza. : Dobrze, a tym fachowcem jest szef
NBP? : Teraz fachowcy, eksperci… no, ale ma ekspertów i fachowców. : No pytam, czy ekspertem jest szef NBP, bo bez niego się nie da. : Trudno by mi było jednoznacznie powiedzieć, że jest ekspertem, zajmuje stanowisko prezesa Narodowego Banku Polskiego na pewno, więc eksperci, fachowcy, ale decyzje podejmuje rząd i rząd ponosi za to pełną odpowiedzialność. Nie warto o tym rozmawiać również, tak jak widzę te dyskusje, czy to ma być 3.82, czy 4,15, otóż to nie powinno, żaden polityk nie powinien się wypowiadać, bo to jest właśnie sygnał dla różnych funduszy, spekulantów itd. : No nie, w ogóle oczywiście, w ogóle nie ma o czym mówić na temat kursu z jakim powinniśmy wejść, no : masakra, to jest masakra. : Masakra, masakra, no co zrobić. Referendum nie. : Referendum nie. No widzę, że prezydent już powiedział, że referendum to pomysł PiS a nie jego, w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” powiedział, że przecież ta kwestia została przesądzona jeśli chodzi o to, że mamy być członkiem eurolandu. : Nawet wczoraj
powiedział prezydent, że referendum może tak, może nie. : No właśnie. : Ale przedwczoraj prezes PiS powiedział, że tak. : No tak, prezes PiS no może… : I Adam Bielan też mówił wczoraj, że tak, referendum tak. : Właśnie wracam do tego, co przed sekundą, o czym przed minutą rozmawialiśmy, że to jest decyzja rządu, wykonawcza decyzja i ekspertów, a nie decyzja społeczeństwa, czy chcesz być w 2011, czy w 2012 w strefie euro. : Albo 15. : Czy 15, a podobno nie 15, może być w 14 itd. : Może być 20. : I więcej powinniśmy wiedzieć o tym, mieć informacje, jak wyglądają naprawdę negocjacje z Unią Europejską, bo to jest klucz do tego żeby premier zmienił zdanie, a nie dlatego, że uległ prezydentowi lub z powodów wizerunkowych mu to odpowiada. : Powiedział wicemarszałek sejmu Jerzy Szmajdziński, dziękuję Monika Olejnik : Dziękuję bardzo. Nie mogło być tak, nie można było od tej części zacząć.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)