Roman Polański: Samantha Geimer jest moim najlepszym adwokatem
Między nami nie ma żadnego konfliktu. Jak pan zapewne wie z telewizyjnych doniesień, Samantha Geimer jest teraz moim najlepszym adwokatem - zapewnia w rozmowie z "Polityką" Roman Polański. Jednocześnie przyznaje, że wydarzenia z przeszłości dotknęły go, ale zdążył się już zahartować.
16.10.2013 | aktual.: 16.10.2013 12:19
Polański pytany m.in. jak się zmieniło jego życie po wyjściu ze szwajcarskiego aresztu i czy groźba deportacji wywołuje w nim lęk, odpowiada, że nie wywołuje i "po prostu nigdzie teraz nie jeździ". - Wcześniej dużo podróżowałem, więc niespecjalnie się tym przejmuję - zaznacza.
Popularny reżyser zaprzecza jednocześnie, żeby stosunek ludzi do jego osoby uległ zmianie. - Może Szwajcarzy stali się bardziej serdeczni. W czasie domowego aresztu w Gstaad dostawałem od nich wiele listów, odwiedzali mnie, przynosili podarunki, butelki wina. Ten czas był trudny głównie dla mojej rodziny, zwłaszcza dla moich dzieci. Przez prawie rok pozbawiono je kontaktu ze mną. Musiały przyjeżdżać do Szwajcarii, żeby się ze mną zobaczyć, a to dość skomplikowana sprawa, gdy się chodzi do szkoły - mówi.
Polański przyznaje, że cała sytuacja bardzo go dotknęła. Nie spodziewał się zatrzymania. Przyleciał do Zurychu po odbiór nagrody, na festiwal filmowy. - Miałem nawet takie myśli, że gdy przyjadę do Gdyni, też na festiwal, znów mnie wsadzą do ciupy. Wcześniej ruszyłem się tylko do Cannes, ale to we Francji, w domu - zaznacza.
Reżyser odniósł się również do książki, która niedługo trafi do księgarń. Chodzi o wspomnienia Samanthy Geimer, która przedstawia w nich swoją wersję wydarzeń związanych z gwałtem i procesem.
- Nie znam jej książki, ale moim zdaniem ona opisuje w niej to, co miało faktycznie miejsce. Między nami była umowa, że ani ja, ani ona nie będziemy się publicznie wypowiadać na temat przeszłości. W pewnym momencie zwróciła się do mnie z prośbą o anulowanie tego paragrafu. Zgodziłem się. Między nami nie ma żadnego konfliktu. Jak pan zapewne wie z telewizyjnych doniesień, Samantha Geimer jest teraz moim najlepszym adwokatem - puentuje Polański.
W 1977 roku Polański został oskarżony o zgwałcenie Samanthy, za co groziła mu w USA kara do 50 lat więzienia. Podczas postępowania sądowego w Los Angeles reżyser przyznał się do seksualnego wykorzystania nieletniej, co w stanie Kalifornia automatycznie klasyfikowane było jako gwałt. Przed ogłoszeniem wyroku reżyser uciekł do Francji. Od tamtej pory jest ścigany przez amerykański wymiar sprawiedliwości.
We wrześniu 2009 roku, na podstawie amerykańskiego nakazu, Polański został zatrzymany na lotnisku w Zurychu, jednak w lipcu następnego roku został zwolniony z aresztu domowego, gdyż ostatecznie władze Szwajcarii nie zdecydowały się na jego ekstradycję do USA.
O umorzenie sprawy Polańskiego zwracała się do amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości Samantha Geimer, tłumacząc, że oszczędzi to cierpień zarówno jej samej, jak i jej rodzinie. Geimer jest mężatką i matką trójki dzieci.
Źródło: PAP, Polityka