Roman Kuźniar: Radosław Sikorski wywołał złość po stronie rosyjskiej
Rosjanie boją się utraty twarzy, gdyby UE podjęła sprawę zwrotu wraku Tu-154. Gdyby na miejscu Catherine Ashton był ktoś z większym charakterem i kompetencją, może wtedy Unia mogłaby nam pomóc bardziej, ale sam fakt postawienia tego problemu na forum UE to już sukces - powiedział w "Przesłuchaniu" RMF FM doradca prezydenta ds. międzynarodowych Roman Kuźniar.
15.12.2012 | aktual.: 15.12.2012 12:53
Kuźniar uważa, że Radosław Sikorski, zwracając się o pomoc do UE, "wywołał złość i wściekłość po stronie rosyjskiej". - Punkt minister Sikorski już ma, dlatego że wywołał złość i niemal histerię właściwie po stronie rosyjskiej, bo sposób, w jaki zareagowało rosyjskie Ministerstwo Spraw ZagranicznychSpraw Zagranicznych wskazuje, że oni mają świadomość nieczystego sumienia - wyjaśnił.
- Zwrot tego wraku się należy. Nikt o zdrowych zmysłach nie może założyć, że Rosjanom ten wrak jest potrzebny na potrzeby śledztwa - stwierdził Kuźniar w RMF FM.
- Rosjanie są bardzo wrażliwi na swój prestiż, na wizerunek, na odbiór. Jeżeli to nie tylko Polska, ale cała Unia rzecz stawia to znaczy, że rzecz jest nie tylko w relacjach Polska-Rosja. Rosjanie bardzo chętnie nam przyprawiają gębę w takich sytuacjach. M.in. po to ten wrak trzymają, żeby wywoływać spory wewnątrzpolskie, żeby pożyteczni idioci Moskwy mogli, że tak powiem, formułować swoje bzdurne oskarżenia, żeby tutaj była niezgoda narodowa. To leży w interesie Rosji - powiedział. - Bardzo być może, że szukanie wroga zewnętrznego jest im na rękę a to, w jaki sposób my to odbieramy, czy niektórzy odbierają to w Polsce, właśnie temu służy - dodał.
Radosław Sikorski poinformował w poniedziałek, że na forum Rady ds. Zagranicznych UE poprosił Catherine Ashton, aby podczas szczytu Unia Europejska-Rosja formalnie została podniesiona kwestia zwrotu wraku Tu-154M. Służby prasowe Ashton podały, że szefowa unijnej dyplomacji przyjęła do wiadomości prośbę polskiego ministra.
We wtorek Sikorski tłumaczył, że zwrócił się do Ashton z taką prośbą, ponieważ Polska wyczerpała możliwości działania dwustronnego. Pytany, o co konkretnie poprosił Ashton, Sikorski odparł: - O to, aby podczas szczytu powiedzieć, że jedno z państw członkowskich ma problem w relacjach z Rosją.
- Nie pierwszy raz zwracamy się w takiej formule do Unii Europejskiej. Przypomnę - prezydencja niemiecka udzieliła nam wsparcia w sprawie bojkotu naszych produktów żywnościowych, a później Komisja Europejska wsparła nas w negocjacjach gazowych, dzięki czemu uzyskaliśmy lepszy efekt. Więc póki co precedensy są dobre - ocenił polski minister.