Roman Giertych: to erozja państwa. "Tusk chroni nas przed sankcjami"
Prawo i Sprawiedliwość tworzy chaos w policji, wojsku, służbie zdrowia i wymiarze sprawiedliwości - uważa mec. Roman Giertych. Jego zdaniem sytuacji nie zmieni dalsza rekonstrukcja rządu, bo taki styl władzy wynika z mentalności Jarosława Kaczyńskiego. - Oni tkwią w PRL - ocenia adwokat i były polityk.
Zdaniem Giertycha nie należy spodziewać się zmiany na stanowisku szef Ministerstwa Obrony Narodowej. - Podejrzewam, że Jarosław Kaczyński obiecał prezydentowi odejście Antoniego Macierewicza, ale nie dotrzyma słowa. Dla Kaczyńskiego Macierewicz jest znacznie ważniejszą osobą niż Andrzej Duda, Beata Szydło czy Mateusz Morawiecki. To jest kwestia ich wieloletniej znajomości - powiedział Roman Giertych w "Kropce nad i" w TVN24.
Zaznaczył, że ważniejsza od konfliktu na linii Duda-Macierewicz jest sprawa spotkań szefa MON z ludźmi powiązanymi z Rosjanami. - To bardziej interesuje NATO - stwierdził były wicepremier. Pytany o śledztwo smoleńskie, Giertych odpowiedział że Antoni Macierewicz powinien ujawnić nagranie z momentu wybuchu w tupolewie. - Apeluję o to, bo powiedział, że nim dysponuje - mówił.
- Na miejscu rodzin ofiar pozwałbym Macierewicza o szarganie imienia zmarłych bliskich. Pozew zbiorowy wobec MON i wobec Macierewicza byłby zasadny - ocenił.
"Dzieci z piaskownicy"
Roman Giertych pytany o ocenę zachowania komendanta policji z Wrocławia, którego zatrzymano w nocy pod wpływem, stwierdził, że PiS niszczy państwo. - W policji mamy zapaść. Źle jest w służbie zdrowia. To erozja państwa, a dzieje się tak z powodu mentalności Jarosława Kaczyńskiego. Oni nadal tkwią w PRL - mówił na antenie TVN24.
Adwokat zwrócił też uwagę, że Polska ma coraz trudniejsze relacje z innymi państwami Europy. - Konfliktujemy się ze wszystkimi. To suwerenność dzieci z piaskownicy - stwierdził. Dodał, że Donald Tusk chroni Polskę przed sankcjami. - Sądzę, że samą obecnością sprawia, że do tego nie dochodzi - zauważył.
Co z KRS i SN?
Monika Olejnik pytała Giertycha również o to, czy opozycja powinna zgłaszać swoich kandydatów do nowej Krajowej Rady Sądownictwa? - To trudne bo to w pewien sposób sankcjonowanie bezprawia. Jeśli jednak nie zgłoszą kandydatów, to i tak nie zablokują dalszych działań. Ja na miejscu opozycji zgłaszałbym, z zastrzeżeniem uznawania tego za niekonstytucyjne. Powinni tam się znaleźć i obserwować, co się dzieje - odpowiedział.
- Tak samo na miejscu sędziów Sądu Najwyższego. Nie rezygnowałbym. Na miejscu I prezes SN złożyłbym wniosek o przedłużenie. Nie ułatwiać im w żaden sposób przejmowania tej instytucji - stwierdził Giertych.