Roman Giertych: społeczeństwo zostało ordynarnie okłamane

Pan prezydent w swojej broszurce, którą rozesłał do wszystkich Polaków zapewniał, że nie będzie żadnego znaczącego wzrostu cen. Mówił o tym, że jedne produkty cena wzrośnie, drugie spadnie, mówił na przykład, że cena drobiu spadnie. To było przecież ordynarne okłamywanie społeczeństwa – powiedział lider LPR Roman Giertych w radiowych „Sygnałach Dnia”.

13.07.2004 | aktual.: 13.07.2004 11:21

„Sygnały Dnia”: Panie pośle, stwierdził pan w wywiadzie dla "Die Welt", że po przyjęciu Konstytucji unijnej powinniśmy to ugrupowanie, czyli Unię, opuścić niezależnie od wszelkich konsekwencji politycznych i ekonomicznych dla naszego kraju. To prawda, że pan tak powiedział?

Roman Giertych: Myślę, że nigdy nie dojdzie do tego, aby Konstytucja unijna była przyjęta. Zrobimy wszystko w Polsce, co możliwe, aby jej nie przyjąć. I mam nadzieję również, że w innych krajach unijnych nie dojdzie do ratyfikacji Traktatu konstytucyjnego.

„Sygnały Dnia”: Ale to pana słowa, że należy Unię opuścić?

Roman Giertych: Nie pamiętam dokładnie, czy tych słów użyłem, natomiast jestem zdania, że jeżeli Unia Europejska przyjęłaby Konstytucję europejską, oznaczałoby to stworzenie jednolitego państwa europejskiego. Nasza Konstytucja nie zezwala na to, aby Polska była częścią, prowincją jakiegoś wspólnego państwa. Jesteśmy suwerennym krajem i w związku z tym już z samej Konstytucji wynikałby obowiązek opuszczenia w takiej sytuacji Unii.

„Sygnały Dnia”: A to zdanie to też pana słowa, czy ewentualnie zaprzeczy pan, że jeśli za dwa lata Liga przejmie władzę i doprowadzi do wyjścia Polski ze wspólnoty, nawet jeśli wcześniej większość Polaków zaakceptuje Konstytucję w referendum?

Roman Giertych: To znaczy gdyby się okazało bez względu na okoliczności, w jakich to zostanie dokonane (na przykład gdyby obecny Sejm i Senat zaakceptował Konstytucję europejską i Unia przekształciłaby się w jednolite państwo), będziemy walczyć o niepodległość Polski po prostu. To jest wpisane w przysięgę poselską, w przysięgę konstytucyjną, nie mamy innego wyjścia w takiej sytuacji. Myśmy zaakceptowali wynik referendum akcesyjnego, zaakceptowaliśmy sytuację, w której byliśmy przeciwko wejściu do Unii, ale większość zdecydowała, że jest za. Myślę, że już dzisiaj większość z tych ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że została oszukana. Że na przykład w odniesieniu do cen, które są po wejściu do Unii, ci, którzy głosowali i nawoływali do głosowania na tak, czyli SLD, Platforma Obywatelska, Prawo i Sprawiedliwość mają wiele na sumieniu, dlatego że mieli, oczywiście, świadomość tego, że po wejściu do Unii ceny wzrosną, a publicznie wielokrotnie podkreślali, że żadnych poważnych wzrostów cen po wejściu do Unii
nie będzie. Ja ich teraz zachęcam do tego, aby poszli do sklepów i kupili żywność po cenach sprzed 1 maja tego roku.

„Sygnały Dnia”: To oczywiste, co pan mówi, ale w tym zdaniu jest powiedziane wyraźnie: „...większość Polaków akceptuje Konstytucję w referendum” i powołuje się pan na...

Roman Giertych: To znaczy?

„Sygnały Dnia”: No jest wyraźnie napisane, że jeśli Liga Polskich Rodzin wygra w wyborach, to doprowadzi do wyjścia Polski ze wspólnoty, nawet jeśli wcześniej większość Polaków zaakceptuje Konstytucję w referendum. To większość ma rację, czy jej nie ma?

Roman Giertych: Myślę, że coś tu jest przekłamane. Natomiast, panie redaktorze, sądzę, że nie można tak sobie powiedzieć, że to jest oczywiste, bo pan redaktor sam ze mną rozmawiał przed referendum wielokrotnie i wtedy byłem krytykowany za mówienie o tym, że po wejściu do Unii znacząco wzrosną ceny większości produktów żywnościowych. Kto tym ludziom w tej chwili wynagrodzi wzrost cen? Kto poniesie odpowiedzialność za to, że ludzie, którzy mają pięćset, sześćset, siedemset złotych miesięcznie na swoje utrzymanie nie mają możliwości w jakikolwiek sposób zrekompensować sobie dziesięcio-, piętnastoprocentowej podwyżki cen żywności? Kto za to odpowie? Przecież kłamano publicznie. Pan prezydent w swojej broszurce, którą rozesłał do wszystkich Polaków zapewniał, że nie będzie żadnego znaczącego wzrostu cen. Mówił o tym, że jedne produkty cena wzrośnie, drugie spadnie, mówił na przykład, że cena drobiu spadnie. To było przecież ordynarne okłamywanie społeczeństwa. I raczej szukajmy teraz wyjścia z tej sytuacji,
szukajmy poprzez ewentualne rekompensaty z budżetu państwa dla najuboższych i pociągnijmy do odpowiedzialności tych, którzy wówczas oszukali społeczeństwo, którzy wówczas kłamali, którzy chcąc osiągnąć swoje cele polityczne, wprowadzić Polskę do Unii Europejskiej przedstawiali inaczej fakty niż one rzeczywiście były oglądane przez ekonomistów, dlatego że to, że będzie wzrost cen było już od dawna oczywiste.

„Sygnały Dnia”: Osiąganie celów to właściwie to każdy polityk ma na celu.

Roman Giertych: Ale nie poprze kłamstwo, panie redaktorze, i nie poprzez oszustwo.

„Sygnały Dnia”: Dobrze, ale jedno pytanie: kiedy pan był ostatnio na jakimś spotkaniu z producentami rolnymi, czy im się w tej Unii podoba, czy nie podoba? Czy pytał pan ich? Producentów mięsa, mleka, owoców?

Roman Giertych: Jeżdżę dużo i powiem panu tak, że rolnicy może są najmniej stratną grupą z wejścia do Unii, natomiast nie oszukujmy też, nie próbujmy teraz wprowadzić podziałów, że teraz rolnicy będą mieli dobrze, chłopi będą dobrze, a miasto będzie miało źle, dlatego że to, co rolnik zarobi więcej poprzez wzrost cen sprzedaży mięsa czy innych produktów, to zaraz mu zabierze państwo poprzez wzrost podatków oraz wzrost kosztów środków produkcji, bo to jest w tej chwili istota rzeczy, że bardzo mocno rosną ceny środków produkcji i te rzekome zyski i tak samo dopłaty bezpośrednie zostaną po prostu zabrane właśnie wzrostem cen. Zresztą tak samo i chłopi muszą przecież kupić te produkty, których nie rosną w tej chwili ceny. I sądzę, że to się nawet im nie wyrówna, to znaczy że i tak będą stratni. Może będą mniej stratni niż ci, którzy nie produkują żywności, muszą wszystko kupić po nowej, wyższej cenie.

Przeczytaj cały wywiad

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)