Roman Giertych: skończył się mit Kwaśniewskiego

(RadioZet)

Posłuchaj wywiadu

Roman Giertych: skończył się mit Kwaśniewskiego
Źródło zdjęć: © RadioZet

Gościem Radia Zet jest Roman Giertych, sejmowa komisja śledcza ds. PKN Orlen. Wita Monika Olejnik, dzień dobry. Dzień dobry. Panie pośle, jak pan wie, prezydent nie stawi się przed komisją, komisja może potupać nogami i nic więcej nie może zrobić właściwie. Ja myślę, że decyzje w sprawie odmowy stawiennictwa przed komisją śledczą podjęli właściwie nie tylko współpracownicy prezydenta ale adwokaci i ta decyzja kończy w moim przekonaniu nie tylko mit pana Aleksandra Kwaśniewskiego, jako osoby starającej się być aktywną w polityce, ale kończy etap w jego życiu, kiedy zajmował się czynnie polityką. Tego typu decyzje właściwie kształtuje zmiany jego statusu w postępowaniu, które się toczy przed komisją, zawsze bowiem osoby, które stają w charakterze podejrzanych mają prawo do odpowiedzi na pytanie Ale prezydent nie miał przecież stanąć przed komisją jako podejrzany. Nie miał, był oczywiście wezwany jako świadek, ale swoją decyzją, zmienił swój status. Ja to tak rozumiem, bo inaczej nie mogę interpretować tej
decyzji. W moim przekonaniu adwokaci pana Kwaśniewskiego powiedzieli mu tak: nie bierzemy odpowiedzialności za sytuacje, kiedy pan prezydent stanie, będzie zeznawał i będzie mówił nieprawdę. Prezydent wczoraj powiedział: „Poseł Giertych obiecał Dochnalowi, że jeżeli ten będzie dobrze zeznawał, to komisja przekaże korzystną dla niego opinię do prokuratury”, powiedział potem więcej w programie telewizyjnym, wieczorem, że panowie mu obiecywali, że jeżeli zezna przeciwko prezydentowi, to będzie miał złagodzony wymiar kary. To jest nieprawda. Dzisiaj protokół z przesłuchania pana Dochnala będzie jawny, każdy może przeczytać, jak to było. Natomiast prawdą jest, że tak jak i prokuratura, tak samo komisja śledcza, w sytuacji kiedy miał za świadka osobę podejrzaną pouczyła o treści artykułu 60 ustęp 3 kodeksu karnego, który mówi o tym, że w sytuacji, kiedy dana osoba przekaże organom powołanym do ścigania przestępstw informacje o innych przestępstwach, nieznanych dotychczas danemu organowi, to może liczyć na
złagodzenie kary, ale nie od komisji śledczej, tylko od sądu. I nie na podstawie naszych słów, tylko na podstawie obowiązujących przepisów prawa. Myśmy się ograniczyli do pouczenia świadka o przysługujących mu prawach, które są niezależne od woli komisji, tylko są obiektywnymi prawami. Prezydent Kwaśniewski mówi, że nie zna Dochnala, prezydent Kwaśniewski mówi, że nie ma kont numerycznych w Szwajcarii, prezydent Kwaśniewski i pani Kwaśniewska mówią, że owszem... To wszystko się zgadza pani redaktor, ale to wszystko prezydent mógł powiedzieć na komisji. Gdyby to oświadczył na komisji, pod odpowiedzialnością karną, po złożeniu przysięgi, no to my byśmy musieli to stanowisko przyjąć do wiadomości. W tej chwili ja mam wątpliwości, czy pan prezydent mówi prawdę dlatego, że gdyby tak było jak mówi, to dlaczego się nie stawi na komisji i dlaczego tego nie powie pod groźbą odpowiedzialności karnej ? Co wynika z czterech stron podsłuchu Marka Dochnala, bo pan wczoraj twierdził, że być może to jest przyczyną Te
podsłuchy są objęte tajemnicą prokuratorską. Myślę, że jest jakaś przyczyna, że ktoś załączył je do zbioru dokumentów ściśle tajnych i dopiero wczoraj po 15, po analizie zeznań pana Dochnala i po analizie dokumentacji, ja zwróciłem się do pełnomocnika w kancelarii niejawnej Sejmu o przekazanie tych stenogramów do komisji śledczej, dlatego, że okazało się, że one wcale dokumentami tajnymi nie są. No dobrze, ale czy z tych podsłuchów wynika, że pan Dochnal rozmawiał z Markiem Ungierem, czy z tych podsłuchów wynika, że pan Dochnal rozmawiał z osobami z otoczenia prezydenta ? My będziemy się domagać przekazania do komisji śledczej całości dokumentacji zebranej przez ABW, podsłuchów całego szeregu osób, które jeszcze do komisji nie dotarły. Mamy informacje, że takie dokumenty są i będziemy się domagać, żeby te materiały zostały szybko przekazane do komisji śledczej. Czy prawdą jest, że w tych podsłuchach jest mowa o tym, że pan Dochnal rozmawiał z jednym ze swoich znajomych i powiedział, że chciałby przekazać
komisji materiały ? Pani redaktor, każde słowo może być wykorzystane przeciwko mnie, a u pani redaktor trzeba szczególnie uważać. Cały szereg osób, które rozpuściły trochę języka u pani redaktor później mają różnego rodzaju problemy prawne, ja nie powiem tego publicznie, bo jest to objęte tajemnicą prokuratorską. Dobrze, ale czy Dochnal opowiadał podczas zeznań, że wokół fundacji pani Kwaśniewskiej krążyły ciemne typy ? W zeznaniach, które miały miejsce w sobotę były takie wątki, potwierdzam to. Te wątki będziemy poważnie weryfikować. No dobrze, a czy są dowody na to, że Marek Ungier kontaktował się z panem Dochnalem ? Bo była też mowa o tym, że pałac prezydencki stał za aresztowaniem Dochnala. Właśnie tutaj należy szukać odpowiedzi, dlaczego prezydent nie stawił się przed komisją, dlatego, że my byśmy się na pewno spytali, czy wie o takich kontaktach. Jeżeli by odpowiedział, że nie wie, że nic takiego nie miało miejsca, to byśmy weryfikowali te zeznania. My z panem Dochnalem umówiliśmy się w ten sposób, że
za dwa tygodnie, jak go wezwiemy ponownie na przesłuchanie, to on postara się przedstawić dokumenty, a w międzyczasie będziemy się starali pozyskać bilingi i różne dokumenty, które są zebrane w prokuraturze. W związku z tym, słowa pana prezydenta byśmy weryfikowali dokumentami, a w sytuacji, kiedy by się okazało, że pan prezydent mówił nieprawdę, no to ma zarzuty karne. Myślę więc, że stąd adwokaci podjęli taką, a nie inną decyzję podjęli. Marek Ungier mówi, że nie zna Dochnala, być może spotkał go gdzieś oficjalnie. Pani redaktor, pan Dochnal zeznał, że jego kontaktem do pana Ungiera, był pan Popęda, więc być może w sensie formalnym pan Ungier ma racje, tego nie wiem. Ale daje pan wiarę panu Bobrekowi, który twierdzi, że widział konto numeryczne pana prezydenta Kwaśniewskiego, daję pan wiarę panu Dochnalowi, który opowiada różne rzeczy. Ale pan prezydent mógł stanąć dzisiaj przed komisją i powiedzieć – nie, nie mam żadnych kont numerycznych, nie, nie korzystałem z żadnych kont numerycznych mojej siostry,
nie, nie byłem pełnomocnikiem na żadnym z kont mojej siostry w Szwajcarii, nie korzystałem z kart bankowych konta mojej siostry, czy moich własnych kont numerycznych. To mógł wszystko oświadczyć, tylko za każde takim oświadczeniem musiałby stać prawda, jeżeli bał się tej prawdy, jeżeli bał się złożyć tego typu oświadczenia, to pytanie dlaczego ? Ja nie uwierzę w to oświadczenie prezydenta, że przyczyną niestawienia się prezydenta są jakieś zdjęcia, które ukazały się w tygodniku „Wprost”. Nie jest również prawdą, że komisja pouczyła świadka o treści artykułu 60 ustęp 3 kodeksu karnego, to jest oczywisty obowiązek. Może prezydent bał się, że będziecie obrażać głowę państwa ? Ale nikt by go nie obrażał. Myśmy mieli spotkanie w tej sprawie i podkreślaliśmy jedną rzecz, że do prezydenta, niezależnie co o nim myślimy, konieczny był szacunek i na pewno despektu pan prezydent by przed komisją nie doznał, poza oczywiście sytuacją, że musiałby mówić prawdę. Ja sądzę, że ta decyzja pana Kwaśniewskiego skończyła jego
działalność polityczną. Skończył się Aleksander Kwaśniewski, Prezydent Polski, zaczął się Aleksander K. Ojej, to tak jakbym czytała tygodnik „Wprost”. Chyba taka była puenta z tygodnika „Wprost”, o którym pan prezydent mówi, że to jest mutacja ubecka. Tygodnik „Wprost” być może to napisał przed decyzją pana Kwaśniewskiego. W moim przekonaniu wczorajsza decyzja pana Kwaśniewskiego była podyktowana tym, że bał się odpowiedzialności karnej, w związku z czym stawi się w innej roli procesowej. Ale w każdym razie komisja już nie może żądać teczek pana Kwaśniewskiego od pana prof. Leona Kieresa, bo nie będzie świadkiem przed komisją pan prezydent. Myśmy zażądali tej teczki i mamy prawo do zarządzania tej teczki i na pewno będziemy się starali ją otrzymać. Ale prezes IPN-u twierdzi, że mogą państwo otrzymać tylko te teczki, które albo były świadkami, albo były świadkami. Pan prezes Kieres sformułował siedem czy osiem różnych warunków, ja się skonsultowałem z prawnikami i w moim przekonaniu i przekonaniu prawników,
te wszystkie warunki są właściwie nielegalne. Dlaczego prokuratura generalna, ABW, kancelaria Sejmu, wszystkie instytucje, mają obowiązek dostarczyć dokumenty do komisji śledczej, a jedynie Instytut Pamięci Narodowej stawia jakieś siedem warunków ? Przecież to wygląda jak obstrukcja. Panie pośle, prokurator Olejnik mówi: Dochnal kłamie. Pan prokurator Olejnik może mieć taką opinię. Każde zeznanie pana Dochnala należy potwierdzić, tzn. nie można przyjmować wszystkiego na łatwą wiarę, że to jest na pewno prawda, natomiast też nie można zakładać, że to, co mówi pan Dochnal jest kłamstwem z założenia. To trzeba zweryfikować przez bilingi, przez dalsze dokumenty. Co dalej zrobi komisja ? Ja myślę, że najrozsądniej byłoby teraz powołać podkomisję ds. przygotowania wniosku o postawienie pewnych osób przed Trybunał Stanu. Czyli kogo ? Myślę, że być może już za dwa miesiące będziemy gotowi na postawienie wniosku do Trybunału Stanu przeciwko najważniejszym osobom w państwie. Czyli przeciwko prezydentowi
Kwaśniewskiemu, tak jak pan pisał w swoim raporcie ? Myślę, że jest już na tyle zgromadzony materiał na pewno, żeby postawić mu zarzutu natury konstytucyjnej, natomiast sądzę, że jeżeli zweryfikujemy zeznania pana Dochnala, jeżeli się one okażą prawdziwe, to będzie materiał na zarzuty karne. Dziękuję bardzo, gościem Radia Zet był Roman Giertych z komisji śledczej ds. PKN Orlen. I z Ligi Polskich Rodzin. Też. Dziękuję.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)