Roman Giertych: LPR waha się
Liga Polskich Rodzin waha się nad poparciem PiS-u w głosowaniu nad wotum zaufania dla rządu. Lider partii Roman Giertych powiedział "Sygnałom Dnia", że w najbliższym czasie LPR uzależnia poparcie dla nowego gabinetu od wdrożenia Programu Wspierania Rodziny. Poparcie długofalowe polityk LPR powiązał z podjęciem przez rząd renegocjacji Traktatu Akcesyjnego z Unią Europejską.
05.11.2005 | aktual.: 05.11.2005 20:36
Giertych w wywiadzie dla Polskiego Radia powiedział, że na razie Liga pozostaje w opozycji do gabinetu Kazimierza Marcinkiewicza. Gość "Sygnałów Dnia" dodał, że ma zastrzeżenia do ostatnich nominacji rządowych. Zwrócił uwagę, że minister finansów Teresa Lubińska należała do Unii Wolności, co - jego zdaniem - może grozić kontynuacją planu Balcerowicza.
Zauważył też, że minister spraw zagranicznych Stefan Meller został wyniesiony na stanowisko szefa resortu dyplomacji przez Włodzimierza Cimoszewicza. Nominacje osób związanych z byłą ekipą określił jako dziwne. Giertych ma też zastrzeżenia do Radka Sikorskiego. Wskazał, że nowy minister obrony jest obywatelem brytyjskim, a obroną narodową powinni się zajmować obywatele Polski. Oświadczył jednak, że Liga po spełnieniu warunku wdrożenia polityki prorodzinnej i rozpoczęcia renegocjacji Traktatu Akcesyjnego może udzielić rządowi ograniczonego poparcia.
Zapowiedział jednak, że jeśli rząd w ciągu stu dni nie rozpocznie renegocjacji Traktatu Akcesyjnego, to LPR natychmiast przejdzie do opozycji. Zwrócił przy tym uwagę, że renegocjacje traktatu były jednym z najważniejszych postulatów PiS-u w kampanii wyborczej. Roman Giertych zapewnił, że LPR nie chce żadnych stanowisk w rządzie ani administracji terenowej.