PolskaRokita: stosunki w PiS przypominają niezdrową rodzinę

Rokita: stosunki w PiS przypominają niezdrową rodzinę

Nie ma w Polsce partii, która byłaby wolna od choroby oligarchizacji. Jednak PiS jest swego rodzaju niezdrową rodziną - mówił w "Sygnałach Dnia" Jan Rokita z Platformy Obywatelskiej.

09.07.2007 | aktual.: 09.07.2007 11:16

Sygnały Dnia: Jakiś czas temu formułował pan tezę o oligarchizacji polskich partii politycznych, włączając w to Platformę. Czy Platforma od tej choroby jest wolna?

Jan Rokita: Nie, nie ma dzisiaj partii w Polsce, która by od tej choroby była wolna. Ja nie mówię tu o Platformie z oczywistego zupełnie powodu – bo nie chcę się posługiwać własnymi przykładami, bo to jest dość niezręczne. Natomiast...

„Niszczymy ludzi” – to pańskie słowa sprzed kilkunastu tygodni.

- Tak. Natomiast myślę, że jak pokazuje ta historia z panem posłem Pawłem Zalewskim, w Prawie i Sprawiedliwości te procesy posunęły się znacznie głębiej. Dzisiaj jedna z gazet, zastępca redaktora naczelnego jednego z dużych dzienników formułuje ciekawą bardzo taką tezę na marginesie innego postępowania dyscyplinarnego w PiS-ie przeciwko posłowi Kurskiemu...

Który śmiał żartować z podrobionej torebki posłanki Szczypińskiej.

- Tak, tym razem z powodu torebki, że następuje nie tylko owa oligarchizacja, o której pisał i publicznie mówił profesor Paweł Śpiewak, to znaczy przejmowanie partii politycznych przez bardzo wąskie grupy kierownicze przy kompletnym lekceważeniu dla członków i działaczy, natomiast że następuje jeszcze zjawisko prywatyzacji partii politycznych w Polsce, mianowicie nagle się okazuje, że partia przekształca się w rodzinę. To ciekawa teza postawiona dzisiaj w "Dzienniku"...

Zwłaszcza jednej partii można stawiać, bo tak się złożyło, że prezydent i premier tam z jednej rodziny.

- Tak. Ale ta rodzina to brzmi źle, to brzmi coraz bardziej niezdrowo, dlatego że tu nie chodzi tylko i wyłącznie o kierowanie się czysto prywatnymi motywacjami w rozmaitych decyzjach partyjnych, ale tu chodzi o coś więcej. Mianowicie tu chodzi o to, że stosunki wewnątrz partii politycznych zaczynają przypominać taka rodzinę, no...

Powie pan?

- Skończmy w tym miejscu, żeby nie pójść za daleko. (ak)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)