Rokita: "śmierci za Niceę" nie było; stanowisko Polski właściwe
Lider Platformy Obywatelskiej Jan Rokita
uważa, że Polska zaprezentowała w Brukseli "właściwe" stanowisko.
"Śmierci za Niceę Bogu dzięki nie było" - nawiązał do
swej słynnej wypowiedzi. Z uznaniem wypowiadał się o postawie
premiera Leszka Millera i polskich negocjatorów na szczycie w
Brukseli.
"Wykazaliśmy dojrzałość. To dobry debiut w Unii Europejskiej" - ocenił polityk Platformy.
"Nic złego się nie stało, przeciwnie, z punktu widzenia Polski stała się rzecz dobra" - mówił Rokita. "Śmierci za Niceę, Bogu dzięki, nie było. Może się zdarzyć śmierć traktatu konstytucyjnego, ale to wcale nie jest jeszcze w tej chwili pewne ani też wykluczone. Naszym, polskim zdaniem, to właśnie nie jest w tej chwili najważniejsza sprawa w Europie. Mamy tu podobne stanowisko z Brytyjczykami" - dodał, zaznaczając, że "póki co - na pewno" Unia Europejska może się obejść bez konstytucji.
Rokita uważa, że rezultat rozmów polskiej delegacji w Brukseli jest osiągnięciem. "Zależało nam przede wszystkim, aby prawa, które Polska nabyła w UE w ramach traktatu nicejskiego nie zostały nam - wbrew naszej woli - odebrane. I nie zostały. I to jest po prostu sukces Leszka Millera, i to jest sukces Polski" - oświadczył. Zapowiedział zarazem, że zamierza osobiście pogratulować tego Millerowi, gdy premier "który okazał się dzielnym człowiekiem", będzie już w lepszym zdrowiu.
Postawę premiera i polskiego rządu w Brukseli Rokita określił jako "sensowną, zrównoważone, racjonalnie wyrażane stanowisko". "To było stanowisko otwarte na rozmowy o kompromisie, a z drugiej strony - pryncypialnie broniące i polskiego interesu i idei solidarności wewnątrz Europy" - powiedział.
Spytany, czy w takim razie jest zawiedziony postawą tych krajów, które spowodowały, że w Brukseli nie doszło do kompromisu, Rokita zastrzegł, że słowo "zawiedziony" to za dużo. "Po deklaracjach z zeszłego tygodnia spodziewaliśmy się, że brak gotowości do kompromisu ze strony Niemiec i Francji jest totalny. Więc ja się nawet ucieszyłem, że po zakończeniu szczytu zwłaszcza wypowiedzi kanclerza Niemiec komentujące stanowisko Polski i Hiszpanii, były pojednawcze (...) Brytyjski premier Tony Blair zdawał się nawet krytykować nieustępliwość ze strony Niemiec i Francji, a nie Polski i Hiszpanii" - dodał.