"Rokita jest w grupie, która trzy razy oszukała wyborców"
(Archiwum)
20.11.2006 | aktual.: 20.11.2006 10:56
: Panie przewodniczący, czy będzie pan głosował na Kazimierza Marcinkiewicza? : Nie, nie, nie zamierzam. : Czyli będzie pan głosował na Hannę Gronkiewicz-Waltz. : Nie zamierzam. : Czyli nie pójdzie pan na wybory? : Ależ pójdę, oczywiście, będę głosował, dlatego że w społeczeństwie obywatelskim trzeba brać udział. : Czyli odda pan pusty głos, tak? : No nie poprę żadnego z kandydatów, to mówię tu uczciwie i jasno. : A żona, pana żona, co zrobi? : No to już ustalmy, że żona to jest osobny podmiot polityczny... : No rozumiem, ale co zrobi pana żona? : ...który sam podejmuje decyzje i żona podejmie na pewno sama decyzję. : Ale podmiot już panu powiedział jaką decyzję podjął? : Nie, nie, nie była konsultowana, nie prowadziłem z nią rozmowy. : Ale będzie pan ją zadaniował żeby podjęła decyzję taką, żeby w ogóle na nikogo nie głosować? : Myślę, że sama będzie wiedziała, że tak należy postąpić. : Czyli rozumiem, że oczekuje pan, że wszyscy pana koledzy i elektorat SLD zamieszkały w Warszawie odda pusty głos? : Nie,
nie oczekuję. : A czego pan oczekuje, że jednak na Kazimierza Marcinkiewicza? : Nie, nie oczekuję, że będą się zachowywać tak jak ja, no są różne formy - to jest kwestia własnego sumienia, pani mnie pyta, a ja odpowiadam szczerze, nie ukrywam niczego, tu w Radiu ZET. Ja się tak zachowam, ale nie żądam od innych takiego zachowania. : Po tym, jak Marek Borowski powiedział, że nie poprze Hanny Gronkiewicz-Waltz, według badań „Dziennika” przeprowadzonych na zlecenie „Dziennika” spada Hannie Gronkiewicz-Waltz. : No, można się było tego spodziewać, chociaż nie należy przeceniać znaczenia takiego politycznego oświadczenia, że sugeruje to, czy sugeruje tamto, czy opowiadam się za Hanną Gronkiewicz-Waltz, to jednak decydują o tym wyborcy i politycy powinni mieć pokorę w sobie, że nie są aż takim dysponentem elektoratu, nie są aż takim dysponentem wyborców. : A czy myśli pan, że jeżeli wygra Hanna Gronkiewicz-Waltz, to Warszawa straci, bo na przykład pieniądze będą wstrzymywane, albo będą robione jakieś takie
sytuacje, które no nie pomogą prezydentowi, który będzie postrzegany jako prezydent anty- PiS - owski. : No to jest właśnie najgorszy sposób uprawiania polityki. To na tym właśnie na tym polega myślenie w kategoriach - kto rządzi, to ma rządzić wszędzie. Platforma Obywatelska i Sojusz Lewicy Demokratycznej, Lewica i Demokraci, mówiliśmy przez całe wybory, że polską racją stanu jest odsunięcie PIS od rządzenia i centralnego, i nie dopuszczanie do tego żeby koalicja rządowa PiS, Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin rządziła naszymi małymi ojczyznami. I tego się trzeba trzymać. : Nie słucha się pana Jan Rokita, a tym bardziej nie słucha się nawet Donalda Tuska, bo poparł pana Terleckiego w Krakowie. : Jan Rokita jest w tej grupie, która trzy razy oszukała wyborców. Pierwszy raz, kiedy mówiła, że będzie koalicja Platformy z PiS. Drugi raz kiedy mówiła przez całe lata, że nie weźmie pieniędzy publicznych na działalność partyjną. I trzeci raz, kiedy jedno mówił – nie dopuścić PiS do władzy samorządowej, a dzisiaj -
dopuścić PiS do władzy samorządowej. No taka jest Platforma Obywatelska Jana Marii Rokity. : No tak, gościem Radia ZET jest były minister obrony Jerzy Szmajdziński, czy pan wie, do kiedy zostaniemy w Iraku i dlaczego nie wiemy do kiedy zostaniemy w Iraku? : Jestem przekonany, że ten rząd postanowił, wyda kolejne, prezydent wyda kolejne postanowienie, jeśli nie na cały 2007 r. to do połowy 2007 r. Decyzja jeśli chodzi o stronę merytoryczną została podjęta. Merytoryczną w pełni, wiadomo jacy żołnierze, wiadomo jakie jednostki, wiadomo kiedy wyjadą itd., są przygotowywani przecież od kilku miesięcy. Natomiast nie została podjęta najprawdopodobniej formalnie, znaczy na pewno nie. : Ale dlaczego, bo miesiąc przecież został. : Znaczy, to jest nieodpowiedzialność. : Bo tutaj był min. Aleksander Szczygło w Radiu ZET i powiedział, że jeszcze nie zostało podpisane. : A dzisiaj słyszę, że minister obrony mówi, że gdzieś koło połowy grudnia się podejmie decyzje, a realizacja tej decyzji już biegnie tak naprawdę, bo
przygotowania trzeba wpisać w realizację tej decyzji, biegnie od dwóch, trzech miesięcy. : Ale to o co chodzi, go generał wojsk lądowych Skrzypczak... : O wybory, o wybory :...mówi, że do połowy 2007 r., a minister Szczygło mówi, że się myli. : I jeszcze go obraża, mówiąc, że jest czołgistą, chyba tak powiedział. : A być czołgistą to jest obraźliwe, bycie czołgistą? : Ale tak zabrzmiało w tym, co powiedział pan Szczygło. : Wyborcza sytuacja. : Otóż decyzja ma charakter wyborczy, wyłącznie wyborczy. To nie jest czas na złe wiadomości. To jest czas na dobre wiadomości. Jedziemy do Krakowa ogłaszamy, że nie będzie zwolnień warunkowych, ogłaszamy, że będziemy zaostrzać kary itd., itd. : A to źle? : No ci, co się znają... : To słucham panie przewodniczący. : Przepraszam, słucham, co pani mówi. Nie, być może dobrze w niektórych elementach zmian w prawie karnym, być może. Chociaż ci, którzy się na tym najbardziej znają mówią, że nie. Ale prawda pewnie leży gdzieś pośrodku. : Już wiemy kto był szefem komisji
likwidacyjnej. To był Sławomir Cenckiewicz, a jego zastępcą był Piotr Woyciechowski. Także ta skrywana tajemnica, która zresztą była kiedy ujawniono nazwiska, pan Antoni Macierewicz wczoraj – dodam – powiedział, że to skandal, że ktoś ujawnił nazwiska, kto weźmie odpowiedzialność za ochronę tych ludzi. No, ale to było sprzed chyba dziesięciu, czy piętnastu dni. Teraz znamy nazwiska. Jest wywiad we „Wprost” z tymi panami. I pan Woyciechowski mówi tak: „Wysoko uplasowana agentura była osobiście zadaniowana przez szefów WSI, ministra, m.in. gen. Konstantego Malejczyka i gen. Dukaczewskiego - to za pana czasów - mogę tylko powiedzieć, że rzecz dotyczy dużych i znanych firm oraz ich menadżerów, zaobserwowaliśmy też, że na początku lat 90. WSI wpływało na przebieg przekształceń organizacyjno-własnościowych”. : Pan Macierewicz, jak rozumiem, bierze również jako szef kontrwywiadu odpowiedzialność za bezpieczeństwo tych osobowych źródeł informacji, które wyciekają z tej komisji weryfikacyjnej do „Naszego Dziennika” i
do innych mediów, no bo nikt inny nie może się czuć odpowiedzialnym za wszystko, co od wielu tygodni wycieka z archiwów Wojskowych Służb Informacyjnych. : Ale to jest wywiad, nie wyciek. : Tak, tak, tu jest wywiad. : Wywiad, nie można nazwać wyciekiem. : A w innych miejscach są : No dobrze, zadaniował, Dukaczewski zadaniował. : Zadaniował? : Tak, no w firmach, zadaniował czy nie zadaniował? : Zadaniował, aha? : Zadaniował czy nie zadaniował? : Zadaniował? : Zadaniował czy nie zadaniował? : Zadaniował, tak? : No ja się pana pytam. : A nie, nie wiem nic na temat zadaniowania. Być może pan Malejczyk czy szefowie WSI, oficerowie WSI z kimś się spotykali. Spotkanie oficera WSI... : Ale przecież WSI było w ważnych przedsiębiorstwach, w ważnych, strategicznych. : Było w tych, które, znaczy, wie pani, mogło być praktycznie we wszystkich, które decydowały o bezpieczeństwie państwa, i obronności. : No właśnie i byli zadaniowani. : I obronności państwa. : Traci pan głos. : Tracę głos, bo rozmowy o tym są niezwykle
męczące. : „Najcenniejsza agentura była przez ostatnie lata wyprowadzona poza WSI i może być teraz kontrolowana zupełnie w innym środowisku” - mówi zastępca szefa komisji likwidacyjnej. : No i w ten sposób będziemy uzasadniać wszystko, co się będzie działo w następnych latach, że nie tylko WSI stało za tym, co było w przeszłości, ale WSI będzie stało za wszystkim tym, co będzie w przyszłości. I jak czegoś panowie nie będą potrafili wyjaśnić i usprawiedliwić, to będą mówili: za tym stoi układ grupy zadaniowanej przez byłe WSI. To jest po prostu aberracja, to jest absurd i to jest. : A fajne nazwiska są w tym raporcie? : Nie znam tego raportu, bo to jest raport znany tylko przez członków komisji do spraw służb. : To było podchwytliwe pytanie, na które nie zareagował były minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński.