Rok więzienia za molestowanie. Skazany to mąż dyrektorki rodzinnego domu dziecka
Kara więzienia, grzywna i zakaz kontaktu z pokrzywdzoną przez 10 lat - tak wygląda najbliższa przyszłość mężczyzny, który do niedawna prowadził rodzinny dom dziecka w Gdańsku.
18.09.2014 | aktual.: 20.09.2014 10:22
Orzeczenie sądu jest ostatnią sceną w dramacie, który rozpoczął się dwa lata temu. 16-letnia wówczas dziewczyna zeznała w czasie procesu, że "wujek" molestował ją przez osiem miesięcy. Oskarżony, gdy przebywał w otoczeniu innych osób stwarzał pozory normalności. Dopiero, gdy mężczyzna zostawał sam na sam z podopieczną zachowywał się perwersyjnie. Opiekun składał rozmaite propozycje o podtekście seksualnym i próbował dotykać dziewczynę w sposób daleki od ojcowskiego
W czasie ośmiu dramatycznych miesięcy mężczyzna wielokrotnie molestował seksualnie swoją podopieczną. Oskarżony Marian Z. od początku utrzymywał, że jest niewinny, a cały akt oskarżenia został oparty o konfabulacje urażonej nastolatki. Wedle słów 62-latka miał to być rewanż za surowe wychowanie i mocną dyscyplinę. Rzucone oskarżenia miały doprowadzić do zmiany rodzinnego domu dziecka.
Mężczyzna został przebadany przez biegłego seksuologa, który stwierdził na podstawie analizy rozmowy, że Marian Z. używa konstrukcji myślowych typowych dla sprawców przestępstw seksualnych. Dodatkowo seksuolog wskazał na cechy narcystyczne skazanego. Z wrodzonego narcyzmu wynikało przekonanie 62-latka o swojej atrakcyjności mimo upływu czasu.
- Orzeczenie sądu sprawia dużą satysfakcję, ponieważ sprawy tego typu są trudne do udowodnienia. Słowo przeciwko słowu, brak świadków. Temida waży racje i nie patrzy na osoby. Cieszę się, że sąd przychylił się do stanowiska prokuratury, powiedział prokurator Magdalena Standerska.
Sąd w wyroku zasądził karę roku pozbawienia wolności, zakaz kontaktowania się z pokrzywdzoną przez 10 lat. 62-latek nigdy już nie będzie mógł prowadzić rodzinnego domu dziecka. Skład orzekający zdecydował o nawiązce w wysokości 10 tys. zł na rzecz byłej podopiecznej. Mężczyzna będzie musiał również koszty procesowe w wysokości 4, 5 tys. zł.
Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku rozwiązał umowę z mężczyzną na prowadzenie domu dziecka. Podopieczni małżeństwa zostali przeniesieni do innych placówek.
Pełnomocnik oskarżonego mecenas Bolesław Senyszyn zapowiedział złożenie apelacji od wyroku. Wyrok jest nieprawomocny.