Rok szkolny będzie krótszy
Ministerstwo edukacji zdecydowało, że rok szkolny skończy się w tym roku 23 czerwca. W kolejnych latach ma się on kończyć w pierwszy piątek po 18 czerwca.
W czwartek premier Kazimierz Marcinkiewicz spotkał się z kierownictwem Ministerstwa Edukacji i Nauki, aby omówić swoją propozycję skrócenia roku szkolnego 2005/2006 o mniej więcej dwa tygodnie.
Rzecznik rządu Konrad Ciesiołkiewicz poinformował, że w sprawie skrócenia roku szkolnego minister edukacji przygotował projekt rozporządzenia zakładający zakończenie zajęć w szkołach w pierwszy piątek po 18 czerwca. W tym roku jest to 23 czerwca.
Ciesiołkiewicz podkreślił, że w 2006 r. rok szkolny zostanie skrócony o tydzień, lecz, jak dodał, szkoły będą mogły dodatkowo mieć wolne podczas majowej wizyty w Polsce papieża Benedykta XVI. Zastrzegł jednak, że będzie to zależało do stopnia realizacji programu, decyzji dyrektora szkoły i nauczycieli.
Wizyta papieża przewidywana jest na ostatnią dekadę maja przyszłego roku; najbardziej prawdopodobny termin to 25-28 maja. Premier powiedział, że rok szkolny trwający do 30 czerwca, tak jak zaplanowało to Ministerstwo Edukacji w kadencji poprzedniego rządu, jest zbyt długi. To najdłuższy rok szkolny, jaki pamiętam - podkreślił.
Uczniowie i nauczyciele wiedzą, że czerwiec jest złym czasem na naukę. Dlatego - moim zdaniem - należy skrócić rok szkolny, aby nie przetrzymywać bezproduktywnie uczniów i nauczycieli w szkole - powiedział Marcinkiewicz.
Zdaniem przedstawicieli oświaty skrócenie roku szkolnego nie jest udanym pomysłem ze względu na ograniczenie możliwości realizacji programu lekcyjnego.
Wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Janiny Jury ocenia pomysł jako "nieudany organizacyjnie". Program jest napięty do granic możliwości, więc skrócenie roku szkolnego może spowodować sytuację, w której nie będzie można przerobić z uczniami materiału - zwróciła uwagę. Być może rząd przeprowadził jakieś kalkulacje, z których wynikało, że skrócenie realizacji zadań dydaktycznych i pracy nauczycieli może pozwolić na jakieś oszczędności w budżecie państwa - powiedziała Jura.
Prezes Społecznego Towarzystwa Oświatowego Wojciech Starzyński powiedział, że nie może się jednoznacznie odnieść do tej propozycji. Ten rok jest faktycznie długi, ale trudno stwierdzić czy uczniowie rzeczywiście ten czas spędzają bezproduktywnie - powiedział Starzyński. Prezes STO zgodził się jednak ze zdaniem premiera, że należy zaproponować wprowadzenie nowej zasady ustalania długości roku szkolnego.
Pomysł skrócenia roku szkolnego za "raczej udany" uznał Stefan Kubowicz z sekcji oświaty Solidarność. "W ostatnich tygodniach roku szkolnego nauka nie jest intensywna. Z drugiej jednak strony - nie jest bezproduktywna" - uważa Kubowicz. W jego opinii, skrócenie roku szkolnego nie jest raczej zabiegiem oszczędnościowym rządu. Niewiele przecież można zaoszczędzić w tak krótkim czasie. Nauczycielom i tak trzeba zapłacić - podkreślił.