Rodziny zmarłych mężczyzn zlekceważone. Na posiedzeniu komisji nie pojawił się minister
- Ojciec jednego z zamordowanych przyjechał posiedzenie komisji 1200 km, ale nie przyjechał pan minister, który miał około 3 km. Nie przyjechał nikt z Komendy Głównej, to jest około 5 km - powiedziała po posiedzeniu sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych Katarzyna Piekarska z KO. Posłowie opozycji i rodziny zmarłych oczekują wyjaśnień okoliczności śmierci trzech osób po interwencji dolnośląskich policjantów.
We wtorek odbyło się posiedzenie sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych. Jej przedstawiciele mieli zająć się rozpatrzeniem i zaopiniowaniem wniosku KO o przedstawienie na posiedzeniu Sejmu informacji ministra spraw wewnętrznych i administracji na temat działań podjętych przez szefów Komendy Głównej i Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Celem jego wystąpienia miałoby być wyjaśnienie okoliczności śmierci trzech osób po interwencji dolnośląskich policjantów.
Na spotkanie przybyły rodziny zmarłych mężczyzn. Posiedzenie zostało jednak zamknięte. Wszystko ze względu na nieobecność przedstawicieli MSWiA i policji.
- Zasypiam z płaczem mojego ojca i budzę się z płaczem mojej matki. Chciałabym, żeby żadna inna rodzina nie musiała przeżywać tego, co my teraz. Młodzi ludzie piszą mi w prywatnych wiadomościach, że takie sytuacje są na porządku dziennym. Skoro to do mnie piszą o pomoc, to, w jakim kraju my żyjemy? - pytała siostra jednego ze zmarłych mężczyzn.
Adwokat: Do dziś nie widziałam nagrań
- Nie atakujemy policji, ale już dzisiaj widzimy pełno nieprawidłowości. (...) Skandalem dla mnie, jako dla adwokata jest to, że na samym początku, kiedy włączałam się do sprawy, dostałam formalną zgodę na zapoznanie się z nagraniami. Okazało się jednak, że nie ma możliwości technicznych. Zapewniano mnie, że nagrania będą odtworzone przy mnie i przy rodzinie. Tak się jednak nie stało. Do dziś nie udostępniono nam płyt z akt. Co z tego, że mamy postanowienie na papierze, skoro nie mamy do tego dostępu? - powiedziała podczas konferencji po posiedzeniu adwokat jednej z rodzin.
Posłowie KO poinformowali też, że wystąpili z prośbą o interwencję w tej sprawie do Rzecznika Praw Obywatelskich.
- Bandytów z policji trzeba wyrzucać, a nie chronić - dodał ojciec jednego ze zmarłych podczas interwencji mężczyzn.
Przeczytaj także: Czołowy pomysł Tuska musi poczekać. Powodem stan wyjątkowy
Szymański: To obowiązek ministra
Podczas komisji głos zabrał także Tomasz Szymański z Platformy Obywatelskiej. Jak przekonywał, z jego perspektywy, wzięcie udziału w posiedzeniu było obowiązkiem ministra i komendanta policji.
- Nawet nie ze względu na nas, parlamentarzystów, którzy kontrolujemy działania ministra i policji, ale dla szacunku wobec rodziny tych młodych ludzi, którzy wskutek interwencji policyjnej zmarli - stwierdził.
Szymański dodał, że nie może dochodzić do sytuacji, w których dla ministra jest coś ważniejszego niż życie ludzkie. Jak mówił poseł, jeśli szef resortu sam nie mógł wziąć udziału w spotkaniu, powinien wysłać na nie któregoś ze swoich pięciu zastępców.
- Niech minister Kamiński, niech generał Szymczyk stanie oko w oko z rodzinami ofiar i wytłumaczy im, jaka jest sytuacja i jak wygląda postępowanie. (...) Nie udało się tego wyjaśnić na komisji, ale ciąg dalszy nastąpi - stwierdził.