Rodziny chcą podejść do wraku tupolewa; czy to się uda?
Polscy dyplomaci walczą, aby rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, które 9 kwietnia udają się do Smoleńska, mogły podejść do wraku Tu-154M - powiedziała Ewa Komorowska, żona wiceszefa MON Stanisława Komorowskiego, który zginął w katastrofie.
01.04.2011 | aktual.: 01.04.2011 21:55
W programie "Piaskiem po oczach" w TVN24 Komorowska przedstawiła szczegóły pielgrzymki. Jak powiedziała, niedawno okazało się, że członkowie rodzin nie będą mogli lądować w Briańsku; lecą więc Moskwy, a następnie czeka ich 5 godzin jazdy autobusem do Smoleńska.
- To będzie mordercza wyprawa. Spotykamy się na lotnisku o drugiej w nocy, wylatujemy o trzeciej. Uroczystości muszą być krótsze niż w październiku - powiedziała Ewa Komorowska.
Według Komorowskiej najpierw rodziny będą przy brzozie, w którą uderzył Tu-154M. W planie - mówiła - jest też podejście do wraku samolotu, ale - jak zaznaczyła - jest on teraz dowodem w sprawie i polskie służby dyplomatyczne walczą o to, żeby rodziny mogły do niego podejść.
- Od wraku przejeżdżamy - nie przechodzimy - do miejsca katastrofy, tam będą uroczystości, nabożeństwo ekumeniczne - dodała.
Zaznaczyła, że nie będzie tam polityków, jedynie prezydentowa Anna Komorowska, która patronuje pielgrzymce. Ona i przedstawiciel rodzin ofiar zabiorą głos podczas uroczystości na miejscu katastrofy.
Następnie ma odbyć się symboliczna uroczystość polegająca na odczytywaniu nazwisk ofiar katastrofy. Na cześć każdej z ofiar żołnierze, przy dźwięku wojskowych werbli, będą nieść płonący znicz. Znicze ostatecznie utworzą krzyż. - Jak stamtąd odejdziemy, pozostawimy płonący krzyż - mówiła Komorowska.