Rodzinna tragedia w Bielsku-Białej. Matka nie żyje, roczne dziecko w szpitalu
Zatrucie tlenkiem węgla było prawdopodobnie przyczyną śmierci młodej mieszkanki Bielska-Białej i zatrucia jej rocznego dziecka. Okoliczności tragedii wyjaśni biegły, ale wszystko wskazuje na awarię piecyka gazowego w łazience.
Dramat wydarzył się w noworoczny wieczór na osiedlu domów jednorodzinnych przy ul. Wyzwolenia w bielskim Hałcnowie. - Kobieta zasłabła podczas kąpieli, a jako pierwszy próbę reanimacji podjął jej partner - mówi Wirtualnej Polsce podinsp. Elwira Jurasz z policji w Bielsku-Białej.
Kiedy na miejsce dotarły służby, na pomoc 31-letniej kobiecie było już za późno. Roczny chłopczyk trafił do szpitala. Jego życiu nic nie zagraża..
Lekarze nie informują o stanie dziecka. Okoliczności tragedii wyjaśnia prokurator i biegły. Śledczy zdecydowali o przeprowadzeniu sekcji zwłok.
- Strażacy stwierdzili znaczne przekroczenie dopuszczalnego stężenia tlenku węgla - dodaje policjantka. Przyczyną mógł być podgrzewacz wody, w której nie był zainstalowany czujnik czadu.
Cichy zabójca
Przestarzałe lub niesprawne piecyki gazowe, łazienkowe, kaflowe, piece opalane węglem i drewnem lub kominki mogą nieść śmiertelne zagrożenie. W temperaturze pokojowej czadu nie zobaczymy ani nie poczujemy.
Skutki zatrucia tlenkiem węgla są zależne od stężenia w powietrzu i czasu, przez jaki organizm jest narażony na działanie szkodliwego związku.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl